Forum Wszystko o klanie K.S.A
Forum klanu K.S.A w Counter Strike 1.6
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Opowiadania erotyczne - coś dla spragnionych SEXU
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Wszystko o klanie K.S.A Strona Główna -> Zabawne opisy na gg,kawały,wiersze,teksty,itp...
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
edytka
Moderator



Dołączył: 03 Mar 2006
Posty: 350
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kościan

PostWysłany: Wto 21:09, 14 Mar 2006    Temat postu: Opowiadania erotyczne - coś dla spragnionych SEXU

"PRZEBIERALNIA"

Było lato. Asia jak co dzień postanowiła pochadzać po okolicy. Żyby nie było nudno, wpadła po swoją kumpelę z podwórka, Monikę. Obie spacerowały pod rękę po dworze śmiejąc się, rozmawiając i żartując. Po pewnym czasie, kiedy dziewczyny nie miały już pomysłu co robić w tak upalny dzień, postanowiły razem wybrać się na basen. Monia zaproponowała, żeby zabrać ze sobą jej kumpla Łukasza. Asia nie wiedziała czy zgodzić się na tę propozycję, wiedziała bowiem że nie będzie się czuła w jego towarzystwie naturalnie, bo w końcu nawet go nie zna. Po paru chwilach wachania z niezauważalnym niesmakiem przystąpiła jednak na jej pomysł. Łukasz mieszkał w bloku zaraz obok Asi, jednak nie mieli nigdy okazji żeby się poznać. Znali się jedynie z widzenia, jednak żaden z nich nie wykazywał najmniejszego zainteresowania swoją osobą. ""Przynajmniej będę miała okazję go poznać, może okaże się fajnym kolesiem?" - pomyślała Asia i z lekkim strachem poszła z Monią pod blok Łukasza. Kiedy chłopak zszedł na dół z plecakiem na basen (pod prośbą Moni) uśmiechnął się do kumpeli Asi. Zaraz potem skierował wzrok na Asię i również posłał jej słodki uśmiech, wyciągnął do niej rękę i powiedział: - Hej, jestem Łukasz.
Ona podała mu rękę, odwzajemniła uśmiech i odpowiedziała:
- Asia...
Na jej twarzy pojawił się lekki rumieniec, bowiem Łukasz był przystojnym chłopakiem i niejedna dziewczyna potajemnie do niego wzdychała. Nieziemska uroda, półdługie blond włosy i pociągająca sylwetka sprawiały , że niemal każdej dziewczynie na jego widok przychodziły na myśl kosmate myśli z nim i z nią w roli głównej... Mimo tego, że Asia znała go z widzenia już tyle czasu, nie przywiązywała do niego dużej wagi, nie myślała jeszcze o chłopcach. Do dziś, kiedy miała okazję go poznać. Cała trójka ruszyła na basen. Przez całą drogę Łukasz i Monika prowadzili nieprzerwaną rozmowę, do której tylko czasem wtrącała 2 słowa Aśka. Łukasz i Monia bardzo lubili ze sobą gadać, jednak nie widzieli między sobą nic więcej niż tylko przyjaźń. Częściowo dlatego, że Monika miała chłopaka, poza tym oboje stwierdzili, że pod wzglądem bycia ze sobą nie pasują do siebie.
W końcu dotarli na basen. Rozłożyli ręczniki na trawie, dziewczyny zdjęły ciuszki i zostały w samych strojach kąpielowych, Łuki ściągnął koszulę i pozostał w bokserkach. Kiedy zobaczył dziewczęta w strojach kąpielowych, nie mógł oprzeć się patrzeniu na ich niezasłonięte części ciała. Zdecydowanie bardziej uwodzicielski strój miała na sobie Asia. Monia miała jednoczęściowy strój kąpielowy po starszej siostrze, niezbyt przykłuwający uwagę mężczyzn, natomiast Aśka ostatnie swoje kieszonkowe odżałowała na lekko prześwitujące, srebrne bikini, w którym wyglądała wręcz bosko. Dlatego Łuki dużo bardziej koncetrował się na niej. Asia i Monia poszły w stronę basenu a Łukasz podążył za nimi nie odrywając wzroku od ponętnego tyłeczka Asi wspaniale prezentującego się w czarnych, półprzeźroczystych stringach. Chłopak poczuł, że w jego bokserkach pojawia się wybrzuszenie. Wiedział, co się kroi, więc szybko wskoczył do wody. Dołączyły do niego dziewczyny i w trójkę pływali, wygłupiali się i ścigali. Po godzinie zabaw wyszli na brzeg. Łukasz i Asia patrzyli na siebie co pewnien czas i szybko uciekali wzrokiem, by nic nie zostało zauważone przez Monię...
W końcu przyszło zbierać się do domu. Łukasz poszedł się przebrać. Asia odeszła od ręczników zostawiając chwilowo Monię samą pod pretekstem pójścia do ubikacji. Tak naprawdę podążyła za Łukaszem, który tego dnia od samego początku przykłuł jej uwagę. Z ukrycia obserwowała chłopaka. Ten zdjął bokserki i oczom Asi ukazał się duży, liczący jakieś 20 cm kutas Łukasza. Koleś dobrowadził go ręką do wzwodu, chwytając go w rękę i przeciągając z dołu do góry i z powrotem. Asia pierwszy raz w życiu widziała na żywo, jak chłopak wali sobie konia. Wcześniej wiele razy widziała to w pornolach, więc wiedziała o co biega. Przyglądając się wszystkiemu z ukrycia odruchowo włożyła rękę pod mokre od wody i soków, jakie wydostały sie z jej cipki pod wpływem podniecenia stringi i zaczęła palcami delikatnie pieścić swoją myszkę. Drazniła swoją łechtaczkę, wkładała palce do dziurki, czuła, że powoli dochodzi. W końcu poczuła falę ciepła przepływającą od cipki po całym ciele i dała ponieść się falom rozkoszy i podniecenia. Łukasz również nie próżnował i suwając ręką obejmującą jego dość grubego i długiego na swój wiek kutasa doprowadził się do orgazmu. Sperma wytrysnęła z jego pały i oblała ścianę naprzeciwko drzwi od przebieralni. Asia w fali podniecenia zapomniała się i głośno jęknęła. Chłopak rozejrzał się po przebieralni, bo usłyszał jęk Asi. Ta dalej kontynuowała masturbację i nie zważając na to, że chłopak mógł ją usłyszeć położyła się na ławce w przebieralni obok ( w której siedziała podglądając z ukrycia kolegę ) i wykonując szybkie ruchy palcami powolutku starała się doprowadzić się do kolejnego orgazmu. Chłopazajrzał przez otwór, przez który dotąd podglądała jego wyczyny Aśka i ujrzał ją wijąca się na ławce w przebieralni z ręką pod stringami i grymasem rozkoszy na twarzy. Lekko zdziwił go ten widok, ale domyślił się, że był wcześniej podglądany przez nią i jego widok doprowadził ją do tego stanu ekstazy... Wyszedł ze "swojej" przebieralni i nacisnął na klamkę od drzwi przebieralni obok, w której wiła się w falach orgazmu Asia. Drzwi otworzyły się, bo dziewczyna zapomniala zamknąć się od środka. Momentalnie przestała się masturbować i spojrzała na chłopaka z lekkim strachem i zawstydzeniem. Szybko wyjęła rękę spod stringów i udała, że nic się nie działo. Chłopak uśmiechnął sie do niej słodko, jak podczas przedstawiania się i powiedział:
- Asiu, nie krępuj się. Wiem, co tu się działo, widziałem nieco. Domyślam się, że ty również widziałaś mnie w akcji, bo to nie mógł być przypadek że dwie osoby w szatniach tuż koło siebie doprowadzają się do orgazmu. Chciałem tylko popatrzeć z bliska...
Powiedzial to tak mile i słodko, że Asia tylko na niego spojrzala, uśmiechnęła się i wstała. Podeszła do niego , objęła go za szyję i wciągnęła do środka szatni. Tym razem nie zapomniała zamknąć drzwi od środka. Na twarzy chłopaka było widać lekkie zdziwienie i zarazem zadowolenie, że dziewczyna tak łatwo przejęła inicjatywę. Teraz już nie dało się ukryć, że Łukasz od początku był napalony na jej ponętny tyłeczek i duże, okryte półprzeźroczystym materiałem cycki, a ona na jego zadziwiających rozmiarów, mokrego kutasa. Chłopak usiadł w rozkroku na ławeczce naprzeciwko drzwi od przebieralni, Asia uklękła przed nim, chwyciła w ręcę jego pałę i zaczęła się nią bawić. Na początku masowała jego kutasa, tak jak on robił to przed chwilą sam, potem wysunęła język, ściągnęła skórkę i zaczęła leciutko drażnić jego żołędzia językiem. Chłopak aż się wzdrygnął z podniecenia, chwycił jej głowę i pchając ją w swoją stronę dał jej do zrozumienia, żeby zabrala się do porządnego ssania. Dziewczyna otworzyła szeroko usta, włożyła jego pałe na głębokość jakichś 10 cm i przywarła ustami do mokrego, napalonego kutasa. zaczęła językiem drażnić jego przyrodzenie okrężnymi ruchami, ssała go z całych sił ostro pracując języczkiem. Łukasz aż drżał z podniecenia, już było mu blisko do orgazmu. Cały czas trzymając ją za głowę ciągnął wciąż w swoją stronę. Aśka się nie opierała, czuła, że jej usta zbliżają się do jego jajek, a żołądź jest coraz dalej w gardle. Ostro się przykładała do robienia loda, wiedziała, że sprawia mu to nieopisaną rozkosz, wiedziała, żę dzieki temu będzie gotów na ostrzejsze igraszki. Kiedy już miała w ustach jego całą długość, zaczęła lekko cofać i wkładać spowrotem jego pałę, jakby posuwał cipkę. Po chwili poczuła w gardle ciepłą wytryskującą spermę. Wycofała jego kutasa ze swojej buzi i przyjęła resztę wytrysku na twarz i piersi. Spojrzała na chłopaka, który w tej chwili miał zamknięte oczy, otwarte usta i widać było, że przeżywa orgazm. Aśka brała spermę na ręce i posmakowała. Była nawet dobra, więc zlizała całe jej resztki z pały Łukiego. Ten uśmiechnął się do niej i złapał za biodra. Dziewczyna wstała i lekko wyczerpana usiadła koło chłopaka. Ten pochylił się do niej i pocałowal w usta. Asia odwzajemniła pocałunek i zaczęła wpychać język do jego ust, on odwzajemnił się tym samym. Wpijali się w siebie w namiętnym pocałunku przez pare minut, Łukasz złapał w dłonie jej piersi, zaczął je pieścić i ugniatać zjeżdżając palcami w dół, do myszki Asi. Energicznym ruchami palców pieścił i drażnił jej mokrą łechtaczkę, z której soki spływały jej po wewnętrzych stronach ud w dół... Zaczął całować dziewczynę po szyi, piersiach, ssał jej sutki niczym niemowlak, zjechał niżej ku pępkowi, połechtał go trochę by po chwili zabrać się za jej mokrą, wręcz domagającą się wylizania z soków cipkę. Delikatnie błądził językiem po jej wargach sromowych, a za moment zagłębił się w szpareczce. Namiętnie wylizywał łechtaczkę, szybkimi ruchami języka w jej wnętrzu doprowadzał Asię do szczytowania. Ta wtopiła ręce w jego gęste włosy i trzymając głowę pchałą ją , by Łuki coraz bardziej zagłebił się językiem w cipce. Chłopak doprowadził ją do takiej rozkoszy i zapomnienia, że dziewczyna poczuła ciepło biegnące od dołu brzucha, rozprowadzające się po całym jej ciele i wprawiające ją w szaleńczy, nie dający sie opisać orgazm. Łuki dalej wylizaywał jej cipkę z ogromnym zapałem, a jej balony chwycił w wyciągnięte w górę dłonie, ściskał, ugniatał i masował ... To połączenie spowodowało, że Asia aż zawyła z rozkoszy. Zsunęła się z ławeczki na podłogę przebieralni, a on nie przerywając namiętnego wibrowania językiem we wnętrzu partnerki, ustawił się na czworaka nad leżącą i jęczącą Asią tak, że teraz jego fiut zwisał tuż nad jej ustami. Zbliżył go do buzi Aśki, a ta, gdy tylko wyczuła jego zapach, chwyciła go w ręcę i połknęła. Teraz oboje dawali zobie rokosz, ona z zapałem ssała mu kutasa, on wylizywał jej szparkę wywołując u niej fale orgazmu i pojękiwania przytłumione pałą w ustach. Po pewnym czasie wzajemniego wylizywania Łuki spuścił się do ust Asi ponownie. Po tym wstał i pomógł podnieść się Aśce, która w tej chwili stała odwrócona do niego tyłem. Oparła ręce o ścianę, wypięła mocno swój ponętny tyłeczek i czekała na natarcie kutasa przystojniaczka w jej wnętrze. Poczuła dotyk Łukiego na ramionach, piersiach, bokach, biodrach, a na końcu pośladkach. Te złapał mocno i powoli, ale zdecydowanie wszedł w Asię od tyłu. Dziewczyna poczuła w sobie jego pałę, a to uczucie wywołało w niej taką rozkosz, jakiej sobie nawet nie wyobrażała. Krzyknęła z rozkoszy, kiedy Łukasz zaczął ją posuwać. Robił to tak mocno i szybko, że Asi nie dawał wytchnienia. "To się nazywa profesjonalnie OSTRY seks" - pomyślał. Partnerka zaczęła ruszać tłowiem jak drapieżna tygrysica, wiła się w górę i dół, wyprężając i prostując plecy jak kot. Jej twarz i piersi pokrywała lepka, lekko błyszcząca smerma, którą starała się zlizać do ostatniej kropelki. Łuki złapał jej piersi i dalej posuwał zwiększając tempo! Asia nie opierała się, równo z sunięciem jego pały w jej wnętrzu wiła się jak napalona kocica. W końcu poczuła jak tryska w niej gorąca sperma. Wraz z napływem bitej śmietany w jej ciele poczuła nadchodzący orgazm. Otworzyła szeroko usta, zamknęła oczy i głośno krzyknęła z niezmiernej rozkoszy. Przez jej ciało ponownie przeniknęło to niesamowite, rozkoszne ciepło, znów poczuła, że właśnie szczytuje.
Tymczasem Monia siedziała na ręcznikach, wyczękując powrotu przyjaciół. Zniecierpliwiona ruszyła w kierunku ubikacji, gdzie poszła Asia. Weszła do środka i zobaczyła, że ktoś siedzi w kabinie.
- Aśka, chodź już, ile można siedzieć w kiblu ! - krzyknęła zdenerwowana. Z kabiny wyszedł wysoki, w miarę przystojny chłopak. Spojrzał na nią dziwnie i powiedział:
- Yyy... chyba mnie z kimś pomyliłaś... nie jestem Asia, tylko Bartek.
Chłopak zaczął się śmiać, a Monia lekko wkurzona na niego powiedziała:
- Zamiast tak piać lepiej byś mi pomógł szukać moich znajomych, którzy mi uciekli! - podeszła do niego, chwyciła jego rękę i pociągnęła za sobą w stronę przebieralni - miejsca, gdzie udał się Łukasz. Chłopak nie ukrywał zdziwienia z odważnego zachowania Moni, ale nadal podśmiewał się z sytuacji w ubikacji. Gdy przechodzili koło przebieralni, w której Łukasz ruchał się z Aśką, dało się słyszeć ich głośne krzyki i jęki rozkoszy.
- Słyszysz to, co ja? - spytała Monia nowego znajomego
- jasne! - odpowiedział Bartek i oboje ruszyli do otwartej na ościesz przebieralni obok tej, z której wydobywały się dźwięki. Zajrzeli przez słynny otwór, a ich oczom ukazał się widok, który wstrząsnął w szczególności Moniką. Łukasz przypierał do ściany Aśkę, która jedną zgiętą nogę postawiła na ławeczce ułatwiając w ten sposób wejście w nią kutasa partnera. oboje nadzy, splecieni w gorącym uścisku, lizali się namiętnie. Monika przez chwilę patrzyła na nich w szoku, Bartek był nie mniej oszołomiony. Patrzyli tak na ich wyczyny przez dobre 5 minut, po czym Bartek poczuł, że w slipkach robi mu się ciasno. Monika spojrzała na jego wypukłość w slipkach, uśmiechnęła się i powoli zsunęła jego slipki tym samym uwalniając ptaszka z klatki. Bartek spojrzał na Monię, był w szoku jeszcze większym niż Monia, gdy ujrzała swoich przyjaciół uprawiających seks. Zrobił krok do tyłu, zdawało się , że chce uciec. Monia spojrzała w jego wystraszone oczy i gwałtownie wzięła w rękę jego na wpół stojącego kutasa. Chłopak przyparł się całym ciałem do ściany czekając na dalszy przebieg wydarzeń. Był co prawda oszołomiony, że dobiera się do niego dziewczyna, którą co do piero poznał zupełnie przypadkowo, ale z drugiej strony było to bardzo podniecające. Naoglądał się nieco przez ostatnie pare minut i nabrała go nieco chętka na TO. Monia wzięła jego fiuta do ust i zaczęła ssać jak zawodowa prostytutka. Bartek nie mógł się powstrzymać i z podnieceniem poddał się "zabiegom" Moniki. W tym samym czasie Łukasz i Asia postanowili zakończyć swoje igraszki w przebieralni, przypomnieli sobie bowiem o czekającej na ich powrót Monice. oboje ubrali się - Aśka w strój kąpielowy, który jedynie miała ze sobą, bo poszła za Łukaszem jedynie w celu podejrzenia go, chłopak natomiast założył spodenki i koszulkę. Kiedy mieli już wyjść z przebieralni, Aśka zatrzymała na chwilę Łukasza.
- Słyszysz? to z kabiny obok ! - szepnęła mu do ucha. Faktycznie dało się słyszeć dźwięki ssania i cmokania. Łukasz zwinnie pochylił się do otworu i zajrzał do kabiny znajdującej się tuż obok. Tej, z której Aśka podglądała Łukiego doprawadzającego się do orgazmu jeszcze bez niej. Ujrzał swoją kumpelę klęczącą nad stojącym chłopakiem, robiącą mu laskę. Na jego twarzy widać było błogość, zapomnienie i grymas rozkoszy. Patrząc na soczystą, wypiętą dupcię Moni Łuki wpadł na pewien pomysł ...
Szybko zapoznał Asię ze swoim pomysłem i pragnieniem, po czym chwycił ją za rękę, wyszedł z nią z kabiny, w której oboje zostawili rozlaną spermę zmieszaną z sokami dziewczyny i nacisnął na klamkę szatni obok. Pociągnął i otworzył drzwi. Monia i Bartek przyłapani na gorącym uczynku bardzo się zmieszali. Monia szybko wstała udając, że nic się nie wydarzyło, a Bartek szybko podciągnął slipki. Spojrzała wymownie na Aśkę, bała się, że ta powie o wszystkim jej chłopakowi. Asia tylko uśmiechnęła się do niej i ją objęła. Monia z początku nie wiedziała jak zareagować na ten gest w takich okolicznościach, ale w końcu były dobrymi kumpelkami więc również ją objęła. Potraktowała to jak zwykły , przyjacielski gest. Asia jednak miała co innego na myśli...
Po chwili zbliżyła swoje usta do jej ust i zaczęła lekko lizać wargi kumpelki. Monika była totalnie zszokowana, jednak pomyślała, że skoro robiła loda prawie obcemu chłopakowi to czemu miałaby oprzeć się pocałunkowi swojej psiapsióły? Powolutku otworzyła usta i pozwoliła, żeby Aśka wprowadziła do środka swój język. Po chwili obie tonęły w namiętnym pocałunku, wtapiały w siebie języki pieszcząc się nawzajem. Chłopacy patrzyli na nie z boku, a ich penisy twardniały i ustały na baczność. Łukasz domknął drzwi do końca i zamknął je. Bartek stał wciąż osłupiały i przyglądał się dwóm dziewczynom poddającym się wzajemnie swoim pieszczotom wtopionych w swoje usta. Nieco skrępowany spojrzał na Łukasza, który zrzucił koszulę i spodenki dając "odetchnąć" swojej stojącej pale. Wymownie spojrzał na Bartka dając mu do zrozumienia, żeby zrobił to samo. Ten zdjął swoje ciasne slipki i ukazał swojego stojącego, nabrzmiałego kutasa. oboje zaczęli sobie walić konia, dobrowadzając się do orgazmu. Dziewczyny posuwały się coraz dalej. Aśka zaczęła zdejmować z Moni jej jednoczęściowy strój po siostrze, gdy zdjęła go do połowy odsłaniając jej nagie piersi zaczęła je lizać, ssać i przygryzać sutki. Zdjęła z niej strój do końca i od razu, bez zjeżdżania po brzuchu, zabrała się za cipkę. Głęboko wtopiła swój wilgotny język w jej rozpaloną, wilgotną od soków szparkę i zaczęła namiętnie lizać , świdrować językiem doprowadzając Monię do uczucia błogości i rozkoszy. Jęknęła z buzującej w niej fali rozkoszy, miała uczucie , że za moment wszystko w niej eksploduje. Chłopcy patrząc na to niesamowite zjawisko również "eksplodowali". Ich fiuty wytrysnęły spermą niemal w tym samym momencie oblewając dziewczyny z dwóch stron. To podnieciło je obie i szybko przypomniały sobie o obecności tu dwóch chłopaków. Nie zaprzestały jednak swoich igraszek. Monia z pozycji stojącej. położyła się powoli na plecy, na podłogę przebieralni, a Asia nadal przyssana do jej szparki ułożyła się nad nią w pozycji 69. Teraz obie z zapałem wylizywały swoje cipeczki przeżywając równocześnie orgazm. Chłopcy pomyśleli, że jeśli sami nie włączą się do zabawy, to one będą tak sie pieścić w nieskończoność. Łukasz ruszył jako pierwszy. Ukląkł za Aśką niemal leżącą na Moni, złapał ją za pupcię i zaczęł powoli wprowadzać do jej odbytu swoją pałę, nie przeszkadzając przy tym Monice w wylizywaniu szparki kumpeli. Aśka poczuła , jak do jej odbytu wsuwa się długi, 20 centymetrowy, mokry kutas. Z początku poczuła się dziwnie, bowiem nigdy nie miała w swoim tyłku niczego. Po chwili, gdy Łukasz wsadził jej kutasa do pupci do samego końca i zaczął ją ujeżdżać od tylca, Aśka poczuła kolejny, zbliżający się z szaleńczym tempem orgazm. Wirujący język pieszczący jej łechtaczkę i fiut ujeżdzający odbyt dały jej tyle rozkoszy, że chciała, by to uczucie trwało w nieskończoność. Teraz oczom Bartka stojącego koło trójkącika i mocno ściskającego w ręku swoją pałę ukazał się nieziemski widok. Dwie dziewczyny leżące w pozycji 69, namiętnie wylizujące swoje szparki i oddające się falom wciąż na nowo nadchodzących orgazmów i chłopak rżnący w tyłeczek jedną z nich. Ten widok tak go podniecił, że sam zapragnął również podłączyć się do "maszyny seksu". Ukląkł nad cipką leżącej, wijącej się z rozkoszy Moniki i popieścił jej łechtaczkę palcami rozsmarowując soki po całej myszce. Asia zrozumiała co chłopak ma na myśli i podniosła głowę przerywając wylizywanie cipki kumpeli. W tej samej chwili Bartek zaczął wsuwać swojego wielkiego, mokrego kutasa do wnętrza Moniki. Ta krzyknęła z bólu przytłumionego rozkoszą chwilowo przerywając wylizywanie łechtaczki Aśki, po czym wzięła się do tego na nowo sama zbliżając się do kolejnego orgazmu, który przyniósł jej posuwający ją kutas Bartka. Asia podniosła głowę wyżej ledwo powstrzymując się od jęków i krzyków z rozkoszy. Zbliżyła swoje usta do ust Bartka posuwającego Monię i oboje zaczęli namiętnie się lizać. Ich języki co chwila spotykały się w rozkosznym pocałunku, a w jednej chwili cała czwórka poczuła przepływ przez swoje ciała gorącej fali orgazmu, która doprowadziła ich wszystkich do szczytowania. Teraz w szatni działa się prawdziwa orgia. Czworokąt doprowadzał się nawzajem do podniecenia i rozkoszy. Ich ciała, niemal splecione tworzyły jedność. Cała czwórka probowała różnych pozycji seksu, wszyscy byli ciekawi nowych doświadczeń. Asia i Monia były kolejno posuwane na dwa baty, a Asia poszła na pierwszy ogień. Usiadła na stojącym na baczność prąciu Bartka wpychając go sobie do odbytu do samego końca, po czym Łuki wszedł w jej rozpaloną cipkę i oboje rżnęli ją równocześnie. Bartek pieścił jej boki, ugniatał i masował piersi, a Łukasz tonął z nią w namiętnym pocałunku. Dziewczyna przeszła przez orgazm z podwójną siłą, jaką wywołały te dwie pały naraz w jej wnętrzu. Przez to samo przeszła Monika, z tym że to Łukasz był w jej tyłeczku leżąc pod nią i pieszcząc jej ciało, a Bartek posuwając cipkę wtapiał się w jej usta. Orgia trwała jakąś godzinę, dopóki wszyscy nie padli ze zmęczenia. Dziewczyny, całe oblepione lepką spermą leżały wyczerpane na ziemi, a chłopcy resztkami sił posuwali ich myszki coraz to wolniej... w końcu i oni dali za wygraną i wyjęli kutasy z ich cipek i jeszcze raz spuścili się na nie. Dziewczyny mokre od białej mazi zlizały ją z siebie nawzajem. Bartek założył slipki, a Łuki zarzucił na siebie kuszulę i wciągnął spodenki. Monia i Aśka założyły spowrotem stoje kąpielowe.
- Może kiedyś powtórzymy tę zabawę? - zaproponowała Aśka.
- Czemu nie, bardzo chętnie - odparł Łukasz, złapał Asię za rękę i oboje wyszli z przebieralni ciągnąc za sobą Monię i Bartka, którzy szli za nimi objęci jak para...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
edytka
Moderator



Dołączył: 03 Mar 2006
Posty: 350
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kościan

PostWysłany: Wto 21:13, 14 Mar 2006    Temat postu:

"ODWIEDZINY"

W wieku 32 lat człowiek coraz bardziej rozgląda się za świętym spokojem niż za atrakcjami i uciechami młodości.
Był piękny majowy dzień, zaczynał się długi weekend, właśnie tego dnia przyjechał w raz ze swoją żoną Magdą, mój o rok starszy kuzyn Paweł. Mieli oni spędzić u nas w domu dni wolne od pracy. Zapowiadała się na wieczór super balanga, gdyż razem z żoną nie widzieliśmy mojego kuzyna od paru lat. Udało się nam oddać nasze dzieci na noc pod opiekę babci, aby nie przeszkadzały nam w wieczornej imprezie.
Ku woli informacji razem z żoną Weroniką jesteśmy nowoczesnym małżeństwem. Nie wstydzimy się wprowadzać do naszego bogatego pożycia małżeńskiego nowości. Lubimy poeksperymentować w tych sprawach, aby nasze pożycie było bardziej kolorowe. Po 12 latach jako małżeństwo ciągle się odkrywamy na nowo, lubimy eksperymenty oraz nowości. Żona moja jest ode mnie starsza o rok, jest piękną kobietą o wspaniałych kształtach. Duże (4-ka) piersi stojące bez stanika zawsze wprowadzały w zachwyt wszystkich moich kolegów. Figurę ma filigranową i zawsze wydepilowaną cipkę. Jak chce mnie "nakręcić" to celowo nie zakłada stanika pod wpół przezroczystą , powiewną bluzeczkę, oraz majteczek pod spódnicę. W takiej to garderobie wychodzi ze mną na miasto, celowo pochylając się aby, tak aby inni faceci widzieli jej piękne piersi przez duży dekolt oraz pięknie wydepilowaną cipkę jak kuca i ogląda coś na półkach w sklepie.
Wie że zawsze mnie to rajcuje, i jak wrócimy do domu to porządnie ją za to ukarze...
Magda - żona mojego kuzyna Pawła, jest kobietą w wieku mojej żony, zadbana, wysoka blondynka z małymi piersiami. Jak na swój wiek to wygląda o 5 lat młodziej co niejedno krotnie dało się zauważyć na ulicy jak faceci zerkają na Magdę idącą z dziecimi, nie wyglądała na typową matkę 2 dzieci, lecz na starszą siostrę. Wieczór rozpoczęliśmy normalnie jak każdą imprezę, przy bogato zastawionym stole popijaliśmy alkohol, wspominając stare dobre czasy. Po dwóch godzinach atmosfera się nieco rozluźniła, dziewczyny zeszły do kuchni aby uzupełnić niedobór alkoholu na stole, a ja razem z kuzynem wpadliśmy na pomysł "tradycyjnej wymiany żon". Nie mieliśmy przed sobą tajemnic, gdyż jako dzieciaki praktycznie razem dorastaliśmy, i mieliśmy niejednokrotnie te same dziewczyny. Pomysł był przedni, ale jak namówić do jego realizacji nasze żony? Paweł w tajemnicy powiedział mi że rozmawiał z Magdą na ten temat. Pytał się co by było gdyby...
Nie uzyskał odpowiedzi, ale powiedziała że na wszelki wypadek dokładnie się wydepiluje...
Weszły dziewczyny z kuchni - wyglądały bosko. Weronika chyba celowo nie założyła stanika, miała na sobie długą czarną wieczorową suknię z rozporkami po bokach aż do bioder, i ten wieki dekolt...
Magda też pofolgowała wodzy fantazji, jej długa czerwona i rozcięta w kroku sukienka zdradzała że nie ma na sobie stanika i majteczek. Wiedziałem to po dużych oczkach na całej długości sukienki po obu jej bokach...
Po normalnej rozmowie zaproponowałem aby Magda i Paweł spali u nas w pokoju, raz że będzie weselej, no i jest telewizor! Trzeba tylko nadmuchać materac i wszystko będzie OK. Dziewczyny ochoczo przystały na mój pomysł. Czułem razem z Pawłem, że właśnie zaczynamy realizować nasz niecny plan. Kobiety nasze jak i my po sporej ilości wypitego alkoholu zaczęły nas prowokować. Niby to przypadkiem ale siedząc naprzeciwko nas, pochylając się pokazywały nam swoje wdzięki. Nogi Weroniki były całkowicie odsłonięte, sukienka leżała tylko między nogami zasłaniając jej cipeczkę. Czułem jak w moich spodniach narasta podniecenie, z chęcią zerżnął bym ją tu i teraz ale sytuacja jeszcze do tego nie dojrzała. Weronika wiedziała że w ten sposób jak się zachowuje bardzo mnie podnieca, ale to była jej gra...
Magda tylko obserwowała mnie i Pawła, czując co się święci.
Rozmowy nasze zeszły na temat seksu, okazało się że mamy bardzo bogate doświadczenie w tych sprawach. Jednak po wymianie doświadczeń okazało się że ja i Weronika jesteśmy pionierami jeśli chodzi o używanie wibratora podczas naszych wspólnych zabaw. Magda aż zaniemówiła jak Weronika razem ze mną opowiadaliśmy jaka to fajna rzecz ten wibrator. Patrzała na Pawła z wyrzutem coś w rodzaju... "dlaczego mi go jeszcze nie kupiłeś". Paweł też na początku tej rozmowy oniemiał, zdziwił się że opowiadamy o takich rzeczach w towarzystwie, lecz po chwili podjął wyzwanie i zaczął się dopytywać jak to jest z drugim sztucznym bo sztucznym kutasem w łóżku? W tym momencie moja żona Weronika zaczęła ze szczegółami opowiadać jakie to przeżywa orgazmy, jak ją posuwam tym długim, grubym, sztucznym kutasem. Widziałem w jego oczach błysk iskierki. Gdybym mógł to zerżnął by obie nasze żony na raz!
Magda w między czasie podrzuciła też kilka pytań technicznych mojej żonie, a ona po kilku odpowiedziach zapytała wprost... może spróbujecie dzisiaj z wibratorem, mam ich niezłą kolekcję mogę wam kilka pożyczyć na dzisiejszą noc. Nastąpiła konsternacja, ja podniecony do granic możliwości, tak że zerżnął bym Weronikę tu i teraz, a Magda i Paweł... no cóż po Pawle widziałem wielkie podniecenie, ale i Magda miała chyba już mokrą cipkę, gdyż z małym uśmiechem a jednocześnie wstydem, spoglądając na Pawła szepnęła że z chęcią by spróbowała. Weronika wstała i podeszła do swojej szafki na końcu pokoju. Wyjęła z niej kilka wibratorów i zawołała Magdę. Magda wstała trochę zawstydzona ale i ciekawa i poszła do Weroniki. Spojrzałem na Pawła i z uśmiechem na twarzy polałem kolejną kolejkę, masz plan przebiegał pomyślnie. Weronika położyła je na nocnej szafce a Magda z zachwytem brała każdego w swe dłonie i wkładała do ust próbując wybrać odpowiednią wielkość. Weronika podpowiadała jej że najlepiej weź większego niż ma Paweł. Jak cię przeleci swoim kutasem, a potem owiele większym gigantem z lateksu, to dopiero poczujesz różnice! Ich rozmowy choć prowadzone szeptem dobiegały do nas bez przeszkód. Słyszeliśmy ich każde słowo, nawet wyczuwało się w ich rozmowie przyspieszony oddech... Zawołałem dziewczyny z drugiego końca pokoju, kutasy nasze stały już na baczność, kiedy tak przysłuchiwaliśmy się rozmową naszych żon. Podeszły i usiadły przy stoliku, bez słowa w całkowitym milczeniu, ale z uśmiechem na twarzy. W tym momencie już wszyscy nie mogliśmy się doczekać końca imprezy aby rozładować napięcie seksualne, tym bardziej że miało by to być w jednym pokoju, i z możliwością wymiany żon!
Dziewczyny poprosiły o drinka, Paweł z ochotą polał solidną dawkę alkoholu, Magda w między czasie zadała mi pytanie... czy nie obawiam się konkurencji, ja z duma odpowiedziałem że wibrator ma napęd bateryjny, a ja jądrowy i wszyscy buchnęliśmy śmiechem. Dawało się odczuć atmosferę podniecenia w naszym towarzystwie, dziewczyny ostrożnie aby nas nie spić całkowicie polewały nam alkohol, w między czasie zaczęliśmy oglądać zdjęcia, Paweł przysiadł się do Weroniki, a ja do Magdy. Weronika niby niechcący spoglądając na mnie ( czy zaakceptuję) opuściła zdjęcia na podłogę, Paweł jako szarmancki facet schylił się pod stół aby je podnieść, ale to co zobaczył, nie pozwoliło mu tak szybko wyjść z pod stołu... Po schyleniu się pod stół zobaczył rozchylone nogi mojej żony, w miejscu gdzie zazwyczaj bywały majteczki ujrzał starannie wydepilowaną cipkę, z której sączyła się cienka stróżka nektaru podniecenia... Przytulając się do Magdy obserwowałem razem z nią jak Paweł dobierał się do mojej żony. Weronika dostała maślanych oczu, kiedy Paweł widząc jej szparkę nie wytrzymał i musiał ją liznąć językiem. Trwało to dożę jakieś pół minutki, ale wystarczyło aby Weronika zrobiła się mokra do granic opamiętania...
Magda nie pozwolił mi długo czekać, rozchyliła nogi i moim oczom ukazała się wspaniała wygolona cipka Magdy. Dyskretnie zacząłem masować jej cipkę, a w pewnym momencie kiedy włożyłem jej paluszka usłyszałem westchnienie prosto w ucho do którego była ona przytulona. Weronika i Paweł udawali że nic nie widzą i oglądają tylko zdjęcia, a ja w tym czasie robiłem normalną, systematyczną palcówkę żonie mojego kuzyna.
W pewnym momencie przestałem bo Magda gotowa była zwalić mi konia na oczach mojej żony i kuzyna. Dziewczyny i my z kuzynem wypiliśmy kolejny toast. Żony nasze oznajmiły nam abyśmy wyszli z psem na spacer a one przygotują łóżka do spania. Pomogliśmy jeszcze posprzątać ze stołu i wyszliśmy z psem na wieczorny spacer. Po drodze Paweł opowiedział mi jak lizał przez moment moją żonę, a ja jak robiłem palcówkę jego. Doszliśmy do wniosku że najlepsze jeszcze przed nami. Nasz plan przebiegał po naszych myślach.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
edytka
Moderator



Dołączył: 03 Mar 2006
Posty: 350
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kościan

PostWysłany: Wto 21:15, 14 Mar 2006    Temat postu:

"WESELE"

Z Julitą przyjaźnię się od 11 lat, poznałam ją w pierwszej klasie. Stałyśmy się nierozłączne. Gdy trochę podrosnęłyśmy zaczęłyśmy nawzajem sypiać u siebie. Kochałam Julitę jak siostrę, jednak nienawidziałam jej starszego brata Andrzeja. Często z Julitą wchodziłymy do jego pokoju i kradłyśmy jego czasopisma pornograficzne. Obie bardzo interesowałyśmy się co on może widzieć w takich gazetkach i filmach jakie kolekcjonował. Wkorzystałyśmy fakt, że Andrzej wyjechał na pare dni z kolegami pod namioty, zakradłyśmy się z Julitą do jego pokoju i zamknęłyśmy na klucz. Jej rodziców nie było w domu, zostawili nam dom na całą noc. Byłyśmy same. Miałyśmy po 13 lat i nie interesował nas seks, ale te wszystkie filmy sprawiły, że postanowiłyśmy z Julitą sprawdzić jak to jest. Leżąc na łóżku zaczęłyśmy się całować. Dotykałyśmy się przez ubranie, bo nie miałyśmy odwagi ich ściągnąć. Cały czas miałam poczucie, że robimy źle, ale czysta ciekawość była silniejsza. W końcu Julita pierwsza zdjęła bluzkę, ja natomiast spodnie. Całowałyśmy się, a moje ręce głaskały jej małe piersi. Zawsze się wstydziłam, ale ja miałam o wiele większe i Julicie chyba się to spodobało, bo bardzo dobrze się zajęła moimi twardymi już piersiami. Pamiętam, że byłam strasznie podniecona i chciałam aby Julita w końcu dotknęła mojej muszelki. Jednak to ja pierwsza ściąnęłam jej majtki i zaczęłam wkładać paluszki do jej rozgrzanej cipki. Wyszukałam jej łechtaczkę i tak samo jak na filmie zaczęłam paluszkami drażnić ją. Julita zaczęła się wyginać na łóżku i pojękiwać i po chwili poczułam coś lepkiego na palcach. Po tym byłam nakręcona na maxa, położyłam się na niej i zaczęłam ją całować, a jej ręce gładziły moje ciało. Zmieniłyśmy pozycję i wtedy poczułam tak upragnioną chwilę. Paluszki Julity ocierały się o ścianki mojej wilgotnej już szparki. Uprawiałyśmy "seks" bardzo długo, bo kiedy w końcu zasnęłyśmy to zaczęło już świtać. Od tamtej nocy nasze stosunki stały się jeszcze bardziej zażyłe. Ciągle szukałyśmy jakiś pretekstów, żeby wyjechać gdzieś razem, albo zostać samym w domu. W końcu ja i Andrzej przyzwyczailiśmy się do swojej obiecności. Mając 16 lat postanowiłyśmy nie uprawiać seksu zbyt często, bo jej brat dziwnie się na nas patrzył, bałam się pomyśleć co by było jakby się dowiedział i rozpowiedział wszystkim. Brakowało mi częstych pieszczot. Pod koniec pierwszej licealnej Julita zaprosiła mnie na zaślubiny swojej kuzynki. Po pierwszej godzinie tańczenia postanowiłam wyjść na powietrze i dotlenić się, natknęłam się na Andrzeja. Trochę rozmawialiśmy, spytał się czy podoba mi się wesele. I od słowa do słowa zaproponował mi abyśmy zatańczyli. Z wielkim zaskoczeniem ale i z przyjemnością powiedziałam, że tak. To był chyba najcudowniejszy taniec w moim życiu. Miał bardzo silne dłonie, ale delikatnie mnie w nich trzymał, moja głowa spoczywała na jego wspaniale umięśnionych barkach. Co to było za uczucie. Czułam każdy ruch jego mięśni, nie ukrywam, że starałam się trzymać jak najbliżej jego torsu, wręcz wchodziłam na niego. On tylko uśmiechał się do mnie i patrzył mi głęboko w oczy. Czułam, że świat wiruje. Kiedy skończyła się piosenka, pociągnął mnie za rękę i ukradkiem wyszliśmy na dwór. Miał boski dotyk, moja ręka w jego ręce. Nie mówiąc nic otworzył samochód, wsiedliśmy do niego i odjechaliśmy. Spytałam się tylko doko jedziemy, a on, że do jego domu. Byłam trochę przerażona, mimo, że jego pokój znałam niemalże jak swój. Spytał się co chcę do picia. Jako grzeczna siedemnastoletnia dziewczyna poprosiłam tego dwudziestopięcio letniego mężyczyznę o sok pomarańczowy. Sącząc powoli zauważyłam, że zaklucza drzwi od pokoju. Byliśmy sami. - Wiem o Tobie i o mojej niegrzenej siostrzyce już od trzech lat. - Poczułam jak grunt wali mi się pod nogami. Okazało się, że widział nas kiedyś jak uprawiałyśmy z Julitą seks w jej pokoju. Bałam sie jak cholera.
- Przepraszam, ale muszę już iść - wybąkałam. Jego uśmiech był naprawdę tajemniczy i wcale nie był przyjemny. Poczułam, że zbiera mi się na wymioty.
- Agnieszko ... przepraszam, nie chciałem Cię nastraszyć, źle to wszystko rozegrałem. Jak tylko chciałem Ci powiedzieć, że już od dawna mi się podobasz i nie przeszkadza mi to, że Ty i Julita ... Nie słyszłam już tego co mówił, bo nagle rzuciłam się na niego i zaczęłam go całować, nie wiem co się ze mną działo. Odepchnął mnie, a ja powiedziałam mu, że chyba się w nim zakochałam. Zaczął odwzajemniać moje pocałunki.
- Poczekaj chwilkę ... - Widziałam jak wyjmuje z szyflady prezerwatywę. Uśmiechnęłam się. Poprosiłam aby położył się na łóżku. Sama zaczęłam ściągać z niego koszulę. Moim oczom ukzał się, dobrze znany mi, ładnie opalony i umięśniony tors. Zaczęłam rączkami masować go, widziałąm jak jego podniecenie rośnie. schyliłam się i zaczęłam całować jego muskuły, kosteczki na brzuchu . W końcu rozpięłam mu spodnie i wypuściłam jego członka. Był bardzo duży i prawie sztywny. Zdjęłam do końca spodnie. Pieściłam jego penisa aż zrobił się bardzo twardy. Wzięłam go do buzi i zaczęłam ruszać głowką w górę i w dół. Słyszałam jak jego oddech robił się coraz szybszy i głębszy, Podniecało mnie to bardzo. W pewnej chwili czułam jak Andrzej zaczyna cały drżeć, wyjęłam penisa z buzi i szybkimi ruchami rączki zaczęłam go obciagać. Jego jęki były naprawdę słodkie. Dostał orgazmu, a sperma spływała mi po rękach. Założyłam mu gumkę i położyłam się koło niego. Pocałowałam go w usta. Wtedy on zaczął głaskać mnie po twarzy i całują moją szyjkę rozpiął mi sukienkę. Wstaliśmy z łóżka i sukienka zsunęła się, odkrywając moje prawie nagie ciało. Przytulił mnie do siebie i znowu zabrał się za szyjkę, ramiono i w końcu zaczął pieścić moje piersi. Usiadłam na rogu łóżka, a on przyklękł tuż przed moimi udami. Rozchylił je lekko i przysunął się do mnie nadal całując moje ciało. Gdy doszedł do brzuszka poczułam mrowienie w mojej cipce. Położył mnie i zdjął mi majteczki. Całował moje uda ściaskając pośladki. Myślałam, że zaraz krzyknę. Kiedy w końcu doszedl do mojej już gorącej muszelki, delikatnie odchylił moje ścianki paluszkami i wsunął we mnie swój język, delikatnie jęknęłam. Zataczł okrągłe ruchy wokół łechatczki, ssał ją, wiłam się na pościeli. Głośno oddychałam jak włożył mi paluszki i zaczął nimi masować moje ścianki pochwy. Chciałam jak najszyciej poczuć w sobie jego członka. Długo nie czekałam, Andrzej delikatnie wsunął sam czubeczek żołędzia. Zdążyłam tylko powiedzieć, że to mój pierwszy raz z mężczyzną. Zrozumiał, bo całkiem inaczej ułożył się na mnie i bardzo delikatnie. Czułam jak jego naprężony penis zagłębia się we mnie, nie bolało tak bardzo, wsuwał go bardzo powoli i ostrożnie. Kiedy już wsunął prawie całego, trochę zabolało. Wyjął go i zaczął masować paluszkami moją spietą szparkę. Ulżyło mi. Ale nadal pragnęłam abyśmy nareszcie się kochali. Andrzej spojrzał na mnie i z całej siły wepchnął mi go do mojej muszelki, jęknęłam. Im jego ruchy stawały się szybsze i głębsze tym ja szybciej oddychałam i pojękiwałam. Kiedy dostałam orgazmu, Andrzej przewrócił mnie na brzuch i podtrzymując moją pupę w górze zaczął penisem penetrować moją dziurkę od tyłu. Szczytowałam po raz kolejny. Kochaliśmy się bardzo długo. Wróciliśmy nad ranem, wesele jeszcze trwało, nikt nie zauważył naszej nieobecności, oprócz Julity. Od tamtej pory jestem z Andrzejem, ale ja i Julita nadal jesteśmy najlepszymi przyjaciółkami.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
edytka
Moderator



Dołączył: 03 Mar 2006
Posty: 350
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kościan

PostWysłany: Wto 21:20, 14 Mar 2006    Temat postu:

"DENTYSTA"

Pewnego ranka strasznie rozbolał mnie ząb. Zarejestrowałam się telefonicznie u dentysty i jeszcze tego samego dnia około godziny dwudziestej siedziałam w pustej poczekalni prywatnego gabinetu. Nagle otworzyły się drzwi obok i usłyszałam "Zapraszam!". W tym momencie ujrzałam przed sobą wysokiego, ciemnookiego bruneta ze śnieżnobiałym uśmiechem. Nogi mi się ugięły. W pomieszczeniu byliśmy sami. Usiadłam na fotelu, a on w swym białym fartuszku przeszedł do sedna sprawy..., czyli do wypełniania mojej dziury w zębie. Pachniał cudownie. I cały czas się uśmiechał.Był dużo starszy ode mnie. Gdy skończył, spytałam "Ile płacę?". Spojrzał na moje sterczące piersi, potem na twarz. Chwilę wodził wzrokiem po moim ciele.
-Hm...ile płacisz tak? Hm... Daj mi wszystko, co masz!!! - syknął agresywnie i zbliżył się.
Byłam zaskoczona wręcz zszkokowana. Bałam się lecz nie protestowałam. Szybko, precyzyjnie odpiął mi bluzkę, zdjął stanik. Namiętnie lizał mnie po szyi, dekolcie. Ssał stwardniałe sutki.Kreślił językiem ósemki dookoła brodawek. Penetrował pępek. Było mi dobrze, wprost nieziemsko.Po całym ciele przepłynęła fala gorących dreszczy. Zwinnym ruchem zdarł spódniczkę wraz z majtkami. Rozchyliłam uda. Dotknął swoją męską dłonią zupełnie mokrej łechtaczki. Pobudzał ją tak bosko, że aż jęczałam z rozkoszy.Miał w tym wprawę. Następnie dwa palce włożył do mojego, rozgrzanego gniazdka. Pchał, pchał na wszystkie sposoby. Jęczałam, dyszałam i gryzłam jego nadgarstek drugiej ręki. Miałam wrażenie, jakby przegalopowało przeze mnie stado koni. Klęczał nad fotelem dentystycznym jak niewolnik. Zbliżył głowę do pochwy. Rozległ się mój okrzyk zadowolenia, bo w tym samym momencie jego język był we mnie. Zlizywał wszystkie soki, a było ich coraz więcej.
Rozebrałam go od pasa w górę, reszty nie dosięgnęłam, sam ją natychmiast zrzucił. Jego wilgotny penis stał oczywiście, twardy jak skała. Gotowy i niezaspokojony. Chwyciłam go. Cały zadrżał. Góra i dół. Góra i dół, jechałam bez wytchnienia. Szybko, coraz szybciej. On głośno, rytmicznie oddychał. "Idzie! Idzie!" - usłyszałam. Wybuchnął jak wulkan. Ciepła sperma popłynęła mi po ręce. Zawył jak zadowolony pies.
- Ona Cie potrzebuje!!! - powiedziałam i wskazałam na swą rozpaloną cipkę.
Błyskawicznie znalazł wejście i wszedł, a raczej wjechał w nią niczym rozpędzony odrzutowiec. Z rozkoszy wbiłam mu paznokcie w plecy. Zachowywaliśmy się jak dwie, dzikie bestie. Byłam w niebie. Odpływałam w morzu orgazmów, a po moim ciele przechadzały się gorące płomienie. Ponownie odpalił swą rakietę z gęstym i cieplutkim ładunkiem. Niestety kiedyś musiał nastać koniec.
Gdy już cały fotel ociekał naszymi płynami ubraliśmy się.
Gdy wychodziłam powiedział "Następne ząbki zrobię gratis!" i szeroko się roześmiał.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
edytka
Moderator



Dołączył: 03 Mar 2006
Posty: 350
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kościan

PostWysłany: Wto 21:22, 14 Mar 2006    Temat postu:

"SEX W MORSKICH FALACH BAŁTYKU"

Lato trwa a ja na plaży opalam się na leżaku ale bez parawanu jest tak gorąco ,ze gdyby nie lekki wiatr od strony morza udusić by się można od tego skwaru, piasek jest tak nagrzany że chodzić po nim nie można. Marze o tym by wskoczyć do orzeźwiającej wody nawet całkiem nago. Niestety nie mogę zostawić swych rzeczy, bo ktoś mi je zwędzi, gdy ja będę się pławić w morskich falach. Nagle niewiadomo skąd stanął na de mną mężczyzna z dwoma piwami w ręku.

- proszę dla Ciebie piwo ze sokiem malinowym, a ja jestem Jeff miło mi.
- Mnie również milo jestem Mary.
- Chodź ze mną idę popływać ale całkiem nago, no chodź nie ma się czego wstydzić , chodź !
- Zaczekaj a moje rzeczy nie mogę ich tak zostawić jeśli ukradną to gospodyni łeb mi urwie (śmiech)
- Nie martw się przeniesiemy twoje rzeczy obok moich, a teraz zdejmij kostium
- Co mam paradować nago po całej plaży ? nie mogę !
- Zaufaj mi widzisz ja zaraz zdejmę te kąpielówki, o patrz
- I nie wstydzisz się tak biegać przy wszystkich
- Ależ skąd, no śmiało zdejmuj
- Ok. ! zaczekaj.

Tak szliśmy nadzy obok siebie z początku czułam się trochę nie swojo, ale skoro Jeff tak może wiec czemu mam pozostać w tyle. Zostawiliśmy rzeczy przy brzegu i wskoczyliśmy do wody

- Brrrrr ! ale zimno !
- No cos Ty jest extra, daj rękę i idziemy dalej !głębiej
- OK. ! jak chcesz !
- Stój dalej już nie jest bardzo głęboko ! teraz zanurz się i pływajmy !
- Ok. to na trzy
- RAZ DWA TRZY !

Daliśmy nura pod wodę a tam otworzyliśmy oczy. Jeff podpłynął i objął mnie za biodra tak aż mu stanął. Jeszcze nigdy nie robiłam tego pod woda ale czułam ,ze miedzy nogami robi się wilgotno i faktycznie tak było. Podplynalam do Jeffa a ten wsadził mi małego miedzy nogi tak ze musiałam się wynurzyć by nabrać świeżego powietrza. Wynurzyliśmy się ale dalej penis Jeffa tkwił w mej cipce, ścisnęłam go wargami sromowymi, potem zaczęliśmy się całować , pieścić. On całował mi brzuch i piersi, ja ściskałam jego fiuta miedzy nogami, a wszystko to w morskich falach Bałtyku...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
edytka
Moderator



Dołączył: 03 Mar 2006
Posty: 350
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kościan

PostWysłany: Wto 21:29, 14 Mar 2006    Temat postu:

"WALENTYNKI"

Cała ta przygoda zaczęła się latem gdy miałam 16 lat. Byłam głupią i rozpieszczoną małolatą nie wiedzącą nic o życiu. Pewnego dnia poznałam wspaniałego 19 letniego blądyna, o brązowych oczach i wspaniałym uśmiechu. To była miłość od pierszego wejrzenia, Rafał gdyż tak się nazywał chyba zauważył, że mnie zauroczył. W ten sam dzień odprowadził mnie do domu, nie wytrzymałam widoku jego ust nie łączących się z moimi, zaczęliśmy się całować. Mocno ściskał mnie za pupę, ja wbijałam swe paznokcie w jego bark. Później zaczęliśmy się spotykać, aż zostaliśmy parą, zmienił mnie doszczętnie na lepsze. Ten związek trwał tylko 3 miesiące gdyż zburzyła go bezpodstawna kłótnia. Długo nie mogłam się z tym pogodzić. Chodziłam smutna i załamana. Kilka miesięcy potem nadeszły walentynki. Zdenerwowana stałam pod jego drzwiami z lekko pogniecioną z nerwów kartką. Zadzwoniłam. Nagle otworzyły się drzwi, stanął w nich ten sam człowiek którego kiedyś poznałam.
"Moje słoneczko" wyszeptałam... chyba wiedział po co przyszłam.
Zaprosił mnie do środka. Zauważyłam, że nikogo nie ma w środku. Namiętnie mnie pocałował na przywitanie. "Wiedziałem, że przyjdziesz, wiedziałem, że jeszcze o mnie pamiętasz"-powiedział. Ręką wskazał na duży pokój. Niepewnie otworzyłam drzwi. W pomieszczeniu było zgaszone światło, zauważyłam, że gdzieniegdzie palą się świece. Zdjęłam buty i zrobiłam krok. Pod stopami wyczułam płątki róż. Nagle poczułam gorące pocałunki w okolicach szyi. Odwróciłam się. Rafał stał przede mną i namiętnie mnie całował. Przymknęłam oczy. Powoli położył mnie na łóżko nie przestawając mnie całować. Delikatnie i niepewnie zaczął rozpinać moją bluzkę, potem spodnie aż zostałam w samej bieliźnie. Czułam się już troche podniecona, również zaczęłam go rozbierać, został w samych bokserkach. Rafał nie mógł oderwać ode mnie ust. Moje sutki prężyły się, a norka stawała coraz bardziej mokra. Nagle misio dotknął moich ud. Pieścił je rękami i zbliżał się coraz bliżej komnaty tajemnic, przeszkodą zostawały tylko majtki. Ręką spokojnie osunął je, a chwile później całkowicie zdjął. W moją wilkotną już cipkę misio zaczął wsówać palec, najpierw jeden, potem dwa, ale poprzestał na trzecim. Mój oddech stawał się coraz szybszy, zaczęłam pojękiwac. Wiedział, że niedługo moje młode ciało może wybuchnąć. Przestał. Chciałam poczuć jego członka w sobie. rafał podnósł się i caczął całować moje nabrzmiałe piersi. Kręcił językiem tzw. ósemki, wsysał moje sutki. Jedną ręką zajmował się cycuszkami, drugą zaś znowu zjechał do cipki. Byłam bliska dojścia. rafał stawał się coraz bardziej brutalny. Jego ruchy były silniejsze i szybsze. Myślałam, że niedługo wyeksploduję. To był przyjemny ból, jęczałam głośniej i dłużej, aż stało się moje soki nie wytrzymały. Nastąpił orgazm. Rafał położył się naprzeciw moich ud i językiem zaczął szperać w mojej norce, ciągłe podniecenie...
Zaprzestał, nie chciał, żebym po raz drugi tak szybko szczytowała. Połozył się na plecach, czekał na mój krok. Zaczęłam całować go po piersiach, potem po pępku aż doszłam do jego męskości. Jego duży i naprężony kutas tylko czekał by się nim pobawić. Wzięłam go do buzi. Zaczęłam ssać jak oszalała, lizałam, ciągnęłam, krążyłam językiem w każdą stronę. Moja głowa chodziła w górę i w dół, aż w końcu rafał wystrzelił swój nabój z armaty. Gorąca maź spływała mi po piersiach, ja masując się jedną reką drugą waliłam konia Rafałowi. Następnie położyłam się na plecach i rozchyliłam nogi, pragnęłam poczuć tego ogiera w sobie. Rafał podszedł do mnie i delikatnie wsunął go we mnie. Jego ruchy były jednostajne i wolne. Kręcił pośladkami, i masował moje piersi. Następnie jego ruchy były coraz szybsze i szybsze, aż wreszcie szczytowaliśmy w tym samym momencie. Przez cały ten stosunek Rafał powtarzał mi, że mnie kocha i przeprasza za tamtą kłótnię. Ta przygoda zdarzyła się dosyć dawno, a z misiaczkiem jestem już 2 lata. To były moje najlepsze walentynki w życiu....


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
edytka
Moderator



Dołączył: 03 Mar 2006
Posty: 350
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kościan

PostWysłany: Wto 21:30, 14 Mar 2006    Temat postu:

"URODZINOWY PREZĘT"

Minęło od tego czasu prawie 40 lat, ale pamiętam wszystko jakby to było wczoraj.....
Wychowywałem się w małym Domu Dziecka pod Łodzią. Było nas niewielu, może 10-ciu,samych chłopców.
Oprócz normalnych zajęć szkolnych ,utrzymywania porządku , mieliśmy wyznaczone dyżury do pomocy w kuchni.Bardzo lubiłem te zajęcia i często na ochotnika zgłaszałem się do tych prac. Szefową kuchni była pani Wiktoria,duża ,korpulentna kobieta w wieku 40-45 lat i to właśnie ona była obiektem mojego zainteresowania.
Pracując w kuchni w letnie,gorące dni ubrana była tylko w krótki obcisły fartuszek i schylona nad stolnicą dyndała uwięzionymi w białym staniku dzwonami swych wielkich piersi.
Gdy tylko miałem wolną chwilę siadałem po przeciwnej stronie stołu i patrzyłem,patrzyłem...
Czułem ,że Wiktoria zauważyła mój wzrok ,ale nie dawała poznać tego po sobie,zauważyłem tylko ,że częściej się nisko pochyla i pokazuje swój przepastny dekolt.
Drżałem i patrzyłem jak urzeczony czując jednocześnie jak mój kutas twardnieje i pręży się w moich szortach. Wiktoria pracowała jak gdyby nic rzucając mi krótkie ,badawcze spojrzenia.Był wczesny niedzielny poranek,było cicho, słyszałem tylko swój urywany oddech.
Nagle Wiktoria przerwała mieszanie ciasta ,podeszła do drzwi kuchni i przekręciła klucz w zamku.
O czym myślisz mój mały? -zapytała cichym głosem i ujęła mnie pod brodę patrząc mi głęboko w oczy.
Czułem ,że się zaczerwieniłem aż po same uszy ,zrobiło mi się gorąco i zacząłem się jąkać -Ja, ja ,nic...
Nie kłam,widzę jak na mnie patrzysz,chłopcy w tym wieku myślą tylko o jednym ,no powiedz ,nie pogniewam się- a może nawet spotka cię mała nagroda -mówiła teraz szybciej napierając na mnie swymi dużymi piersiami.
Zebrałem się na odwagę i patrząc w bok wypaliłem-Myślałem..myślałem,żeby zobaczyć panią bez niczego!!
Na te słowa Wiktoria zaśmiała się cicho -Wiedziałam o tym ty mój mały zbereźniku!!
Ale,ale ile ty masz lat bo nie chcę iść do więzienia??
Właśnie przedwczoraj skończyłem piętnaście-gładko skłamałem ,dodając sobie ponad rok.
Objęła mnie nagle tuląc moją głowę do swych ogromnych piersi.Mocny zapach wanilii,kobiecego potu i gorąca przyprawiał mnie o zawrót głowy,nie mogłem nawet szepnąć bo jej miękkie półkule zatykały mi usta.
Nagle odsunęła się na dwa kroki.
To prezent na twoje urodziny- chcę ,żebyś go zapamiętał na lata-oświadczyła niskim głosem w ,którym dało się wyczuć rosnące podniecenie.Sięgnęla ręką do tyłu,haftki trzasnęły cicho i stanik upadł na ziemię.
Urzeczony wspaniałym widokiem prawie zesztywniałem na krześle.Piersi kucharki były wspaniałe i jeszcze większe niż mi się wydawały ściśnięte w staniku.Białe ,pełne i jeszcze jędrne,z dużych brązowych aureoli brodawek pośrodku białych kul sterczały gube ,wydatne sutki.
Wiktoria podniosła obie ręce i splotła je nad głową-piersi uniosły się lubieżnie i napięły jak dwie piłki. Podoba ci się?-spytała cicho-.patrzyłem nadal bez słowa ciężko oddychając. Teraz stanęła bokiem,jej piersi przypominały teraz dwie niemowlęce główki z zadartymi noskami.Poczułem,że sztywny do granic kutas chce rozerwać mi szorty a jądra ciążą i swędzą. Wiktoria w mig się zorientowała co się dzieje -z resztą jeden rzut oka na moje szorty wystarczał. Umiesz to robić?-zapytała.
A co?-wyjąkałem.
Bić sobie konika,głuptasie-aby sobie ulżyć!! Wiem,że wszyscy to robicie kiedy tylko się da ,pod kołdrą ,pod prysznicem,.wszędzie ! Innych chłopców już widziałam ale ciebie jeszcze nie.
Stojąc tuż przede mną uniosła jednym,szybkim ruchem brzeg swego fartucha wysoko do góry-zadrżałem gdy zobaczyłem,że nie ma nic pod spodem.Czułem się tak jakby wrzątek wylał mi się na głowę .Łono kucharki porośnięte było niebywale,gęstymi włosami.Czarne,lśniące potem kędziory sięgały aż do dużego pępka ,rozprzestrzeniały się na boki obejmując wnętrze ud. W centralnym punkcie,.tam gdzie były najciemniejsze kłębiły się jak dziki busz. Z tego chaosu bujnego zarostu wychylały się ciemno-różowe,grube wargi jakby stojąc w groteskowym, pionowym uśmiechu.
Ten czarny ,nieznany i pociągający matecznik wielkiej cipy był na wyciągnięcie ręki i wręcz dopominał się pieszczot. Zdążyłem tylko jęknąć -O,mamo! Gdy Wiktoria kucnęła szybko przede mną i wprawnym ruchem wyłuskała mojego, sztywnego kutasa .
Oooh!,jaki śliczny i duży -zawołała radośnie-teraz sama połaskoczę chłopczykowi ,,łabądka'!
Uklękła na jedno kolano ,otworzyła szeroko usta i wciągnęła mojego ptaka między swe grube,mięsiste wargi aż po jądra. Szorstki od krochmalu czepek kucharki trzeszczał ocierając się o moje szorty gdy miarowo poruszała głową w górę i w dół. Ustawiła się nieco bokiem abym mógł z góry obserwować jak mój śniady trzon wynurza się i zapada w gorącej, wilgotnej studni jej ust.
Zimne palce Wiktorii gmerały pod moimi twardymi, nabrzmiałymi aż do bólu jajami.
W pewnej chwili Wiktoria ściągnęła wargi i ujęła malinową żołądź zębami,bieldużych równych siekaczy odcinała się od spurpurowiałej z podniecenia żołędzi.
Nagły dreszcz rozkoszy przeszedł całe moje ciało gdy poczułem jak koniuszek jej języka pieści wędzidełko obciągniętego napletka .Czując moje drżenie Wiktoria przerwała pieszczotę-jeszcze nie teraz, jeszcze poczekaj-szepnęła. Podniosła się szybko i jednym ruchem zrzuciła spódnicę-była całkiem naga!!!
Znów stanęła w rozkroku i palcami rozsunęła wargi ukazując wnętrze- Jak ci się to podoba ,czy widziałeś już takie miejsce??-mówiła szybko podsuwając się pod moje usta. No ,to popatrz -tu jest taki mały guziczek - daj rękę,nie bój ,widzisz jaki twardy.
Ten ciemno-czerwony wyrostek wyglądał jak malutki siusiak!!-dopiero później zorientowałem się ,że Wiktoria miała niezwykle dużą, rozwiniętą łechtaczkę.
Teraz pochyl sięi weź ją do ust ssij, ssij, mocno ,mocno jak cukierek!!
Szybciej,szybciej ,na co czekasz?
Niecierpliwie przyciągnęła mnie jeszcze bardziej do siebie popchnęła moja głowę między swe rozwarte szeroko grube ,białe uda.
Szybko odnalazłem wargami to miejsce i zacząłem lizać i ssać zapominając o wszystkim. Jeszcze trochę ..mocniej. .mocniej ..nie przerywaj ..zaraz..zaraz szybciej.. szeptała,wstrząsana jakby konwulsjami.
Nagle usłyszałem przeciągłe ,,aaaaahhh '',ucisk zelżał, poczułem coś gorącego i lepkiego na języku i wargach,instynktownie się oblizałem-smakowało jak gorzkie solone migdały!!
Zapadła cisza słychać było tylko nasze przyspieszone oddechy.Pierwsza ,po chwili odezwała się Wiktoria- oh, mój mały dziękuję ci ,masz talent w języku-zaśmiała się gardłowo zadowolona i odprężona.
co z twoim ,,łabądkiem''-jemu też należy się nagroda!!
Stanęła w szerokim rozkroku nad moimi udami i nieco ugięła nogi w kolanach i sięgnęła po mojego nadal sterczącego kutasa .Prawie natychmiast poczułem na jego czubku gorącą wilgoć jakby duży nagi ślimak wpełzał powoli na nabrzmiałą żołądź. Wiktoria przytrzymała lekko kutasa i obniżyła się jeszcze bardziej z wyczuciem umieszczając jego czubek w przedsionku swej przepastnej cipy .Poczułem wspaniałe gorąco i zaciskające się powoli mięśnie jej pochwy gdy z westchnieniem opadła niżej nadziewając się aż po jądra na mojego kutasa.Pracowała tak przez dłuższą chwilę,bez ruchu,zaciskając i zwalniając mięśnie swej doświadczonej pochwy. Następnie zaczęła się poruszać powoli w górę i w dół,najpierw powoli ,potem szybciej,robiąc chwilowe przerwy. Wtuliłem twarz pomiędzy wielkie ,mleczne kule jej piersi i słyszałem jedynie stłamszone,odległe mlaskanie gdy mokra od śluzu szpara otwierała się i zamykała przyjmując i wypychając mojego fiuta. Dosyć -powiedziała nagle i przestała mnie ujeżdżać-skończymy inaczej.
Klęknęła znów przede mną i wargami obciągnęła mojego palanta z gęstego ,przezroczystego śluzu z jej wnętrza.Zacisnęła swe silne palce na trzonie mojego ptaka tuż pod luźnym ,,golfem''napletka.Teraz pojedziemy galopem -i zaczęła mnie brandzlować energicznie.
Powolna rozkosz ,fala nieziemskiej przjemności napływała spienionym grzywaczem z szybkością tornada. Przeszył mnie spazm rozkoszy i nagle wystrzeliłem gęstym, białym strumieniem prosto w jej oczekujące, szeroko rozwarte, głodne usta.
Wiktoria połknęła cały mój ładunek i oblizała swe grube wargi z wielkim ukontentowaniem. Chciała coś powiedzieć ale nagle ktoś nacisnął klamkę.
Jeszcze zamknięte -krzyknęła szybko się ubierając.,oczami wskazała mi drzwi na podwórze-uciekaj ,mały!! Te ,, urodziny'' będę pamiętał do końca życia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
edytka
Moderator



Dołączył: 03 Mar 2006
Posty: 350
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kościan

PostWysłany: Wto 21:31, 14 Mar 2006    Temat postu:

"PANI OD FRANCUSKIEGO"

Kilka dni temu pojechałem odwiedzić miasto, w którym się uczęszczałem do szkoły średniej. Chciałem odwiedzić stare kąty I powspominać stare czasy. To przecież tu przeżywałem swoje pierwsze miłości, pierwsze randki I pocałunki. Właśnie tutaj odkryłem swoją męskość. To tutaj poczułem nieodpartą potrzebę seksualnego spełnienia, co w początkowym okresie zaowocowało prawie nieustannym waleniem konia, podczas rozlicznych fantazji erotycznych. Po głowie chodziły mi najrozmaitsze, zbereźne myśli. Mieszkałem w internacie koedukacyjnym, w którym dziewczyn było bez liku. Nawet kochałem się w takiej jednej, co nie przeszkadzało mi fantazjować o innych w łóżku czy w ubikacji, zapamiętale bawiąc się swoim fiutem. W większości były to szczupłe, nie mające w pełni wykształconych piersi, z ponętnymi zaokrąglonymi tyłeczkami. Miałem wtedy kolegę Mariusza, który te sprawy traktował zupełnie jak ja. Mieszkaliśmy w tym samym internatowym pokoju. Dosyć często opowiadaliśmy sobie fantazje I wspólnie męczyliśmy nasze konie, oglądając świerszczyki, które Mariusz regularnie zdobywał od swojego kuzyna. Nasze niecne praktyki - trzeba powiedzieć, że na razie pseudo seksualne - nasiliły się znacznie, gdy odkryliśmy, że łaźnie (damsko, męska) w naszym internacie połączone są szybem wentylacyjnym, o rozmiarach wystarczających, aby się w niego wsunąć I popatrzeć sobie na dziewczęce ciała na żywo. Ileż to razy po takim podglądaniu tych wspaniałych cipek I dupek o najrozmaitszym kształtach , myślałem, że urwę sobie kutasa razem z jajami. Można by pomyśleć, że przynajmniej czas spędzony w szkole upłyną mi trochę spokojniej. Tak było na każdej lekcji z wyjątkiem języka francuskiego. Nauczycielka od tego przedmiotu była usposobieniem piękna. Jej kształtny, niespełna trzynastoletni tyłeczek, zawsze opięty mini-spódniczką. To właśnie z powodu jej kształtnych piersi, kasztanowych włosów I pełnych, pomalowanych czerwoną szminką warg, wylewałem najwięcej spermy podczas nocnych seansów. Tych we śnie I tych zupełnie świadomych. Wielokrotnie prześcigiwaliśmy się z Mariuszem w wymyślaniu najrozmaitszych sytuacji, w których nasza pani Iwona ciągnie nam druta, lub jest przez nas rżnięta. Aż pewnego razu? ale o tym zachwalę. Jakież było moje zdziwienie gdy po kilku minutowej wędrówce, ulicami miasteczka, którego wszystkie kont znałem doskonale, spotkałem nie uwierzycie kogo, mojego starego kumpla Mariusza -Cześć Andrzej, co u ciebie?- Mariusz chciał dowiedzieć się wszystkiego w ciągu jednej chwili. Trochę zabrało nam czasu opowiadanie, na jakim zakręcie życia znajdujemy się obecnie, aż kolego zaproponował:
-Nie ma co. Idziemy do mnie. Pogadamy sobie, zjesz coś ciepłego, a I moja pani się bardzo ucieszy.
-To ożeniłeś się? Stary dlaczego nic nie mówisz?
-Zaraz ożeniłeś. Tylko razem mieszkamy.
-Gadaj kto to taki - zniecierpliwiony zacząłem przyciskać kumpla.
-Sądząc po tym, iż ma się ucieszyć, to powinien ją znać. Po usilnych naleganiach dowiedziałem się czegoś, co zupełnie mnie zamurowało.
-Bez wątpienia pamiętasz naszą panią od francuskiego. To właśnie z nią sobie żyję. Mariusz doskonale wiedział, że nie zapomniałem?Był rok 1988. Zdaliśmy właśnie do klasy maturalnej I dowiedzieliśmy się, że jako pierwszy rok obowiązkowo będziemy zdawali język obcy. Nie muszę chyba dodawać, jaki język wybrałem I że udało mi się namówić rodziców na opłacenie korepetycji. Chodziłem do Iwony do domu. Pierwszych kilka lekcji odbyło się zupełnie normalnie, chodziarz wybrzuszenie w moich spodniach nie mogło ujść jej uwadze. Kilkakrotnie nasze spojrzenia się spotkały, a w jej oczach można było wyczytać, iż wie, co tu jest grane. Na którymś z kolejnych spotkań, już nie pamiętam na czwartym czy piątym zauważyłem zmianę w jej zachowaniu. Niby nic takiego. Na pierwszy rzut oka nic nie było widać, ale była jakby bardziej promienna, wesoła a zarazem lekko podniecona. Dyktując mi ćwiczenia Iwona chodziła wokół mojej ławki, a ja zastanawiałem się, co ma pod spódnicą. Kutas sterczał mi nieznośnie, wypychają spodnie jak zwykle. Chwilami była tak blisko mnie, że czułem zapach jej cipki. Przy jednym z gwałtowniejszych ruchów dolny brzeg spódnicy powędrował trochę wyżej i zauważyłem, że nie nosi majtek. Chuj wyprężył mi się jeszcze bardziej, a potężne strzały spermy zmoczyły moje spodnie. Wtedy wszystkie bariery pękły. Podeszła do mnie pogłaskała mnie po kutasie, który ani trochę nie tracił na swojej sztywności I szepnęła słodko:
-Głuptasku, nie marnuj w ten sposób swojego cennego nektaru. Teraz musimy coś z tym zrobić. Nie możesz tak wrócić do siebie. Zaczęła rozpinać mi rozporek I kiedy ciągła mi spodnie, odważyłem się sięgnąć pod spódnicę, między jej nogi, do tego zakazanego owocu, o którym do tej pory mogłem tylko marzyć.
-Nie tak szybko, poczekaj chwileczkę! - zostałem skarcony przemiłym aksamitnym głosem. Pocałowała mnie delikatnie w usta, a ja w odpowiedzi wpiłem się w nią bez opamiętania. Nasze dłonie zaczęły błądzić po całych ciałach. Zaczęliśmy zdejmować z siebie ubrania, całując się namiętnie. Moim oczom ukazały się dwie kształtne półkule piersi, opięte czerwonym staniczkiem. Miały wspaniałe sterczące sutki, a same były twarde jak kamienie. Pieściłem je delikatnie rękami i całowałem leciutko od czasu do czasu przygryzając im sutki. Wtedy pociemniało mi w oczach. Iwona sięgnęła ręką w dół i objęła moje jądra. Pogładziła je przez chwileczek, po czym trzon kutasa wzięła w drugą rękę. Odsunęła się w dół, aby móc przytulić policzek do główki mojej męskości. Pocałowała go delikatnie, wystawiła język i samym koniuszkiem zaczęła wodzić od otworka na czubku do samych jaj. Gdyby nie to, że przed momentem spuściłem się tak obficie, teraz na pewno poleciałby, zalewając jej usta.
-Powiedz mi, czy widziałeś już kiedyś cipkę z bliska.
-Muszę pani po? Chyba ze mnie żartujesz. W takiej sytuacji mówisz do mnie pani? Prywatnie jestem Iwona. Niestety na zajęciach? - tu zawiesiła głos - chyba umiesz dochować tajemnicy? Dla rozluźnienia atmosfery opowiedziałem jej o naszych przygodach z Mariuszem. Tych w łaźni i nie tylko, co wprowadziło ją w doskonały nastrój.
-A to takie z was zbereźniki! To ja tu bez chłopa meczę się już od ponad roku, a pod bokiem mam takich ogierów. Spojrzała na mnie, a mnie a moja twarz mówiła tylko jedno: "Proszę nie każ mi dłużej czekać". Prześlijmy do drugiego pokoju, gdzie znajdowało się duże, miękkie łóżko. Położyła się na nim, rozchylając nogi i przyciągając moją głowę do swojej pizdeczki. Moim oczom ukazał się najpiękniejszy widok, jaki może sobie wyobrazić młodzieniec, który nigdy nie dupczył.
-Pocałuj, poliż! Trochę wyżej! Trochę niżej! Włóż język do dziurki! O taaaaaaaaaak. Teraz trochę possij! - Oto w jaki sposób pobierałem lekcje francuskiego. Z kutasa wypływał mi powoli śluz. Pizda mojej pani smakowała i pachniała wspaniale. W tym momencie chciałem przeżyć wszystko i od razu. Mężczyzną stałem się niebawem. Kiedy Iwona zaczęła jęczeć głośno, a jej ciałem zaczęły wstrząsać dreszcze, mocnym szarpnięciem wciągnęła mnie na siebie, chwyciła mnie za chuja i nakierowała go na swój otworek. Wszedłem od razu. Było mokro, ślisko i przyjemnie. Zacząłem poruszać tyłkiem. Początkowo trochę niezdarnie, jednak po chwili mój męski instynkt, a także ręce Iwony, położone na moich pośladkach, spowodowały, że moje ruch stały się miarowe i dokładne. Kiedy Iwona zorientowała się, że jestem bliski orgazmu, odepchnęła mnie dość stanowczo I zwinnym ruchem dopadła ustami do mojego kutasa. Włożyła go sobie głęboko do buzi. Cmoknęła dwa razy, jakby chciała ściągnąć wino z butli przez gumowy wężyk I lekko żółtawy strumień spermy zalał jej twarz i piersi. A to wszystko małymi kropelkami ściekało na piersi I szyję. Moja pani z przyjaznym uśmiechem zlizała ten nektar, jak go wcześniej nazwała. Patrzyłem na nią jak urzeczony. Tego dnia jeszcze długo całowaliśmy się namiętne, przytulając się czule. I tak było kilka razy w tygodniu. Pod koniec lutego, po jednym z kolejnych spotkań, pani profesor szepnęła mi do ucha:
-Mógłbyś przyprowadzić swojego kolegę. Pobawiliśmy się w trójkę.
-Wiesz chciałem to zaproponować już wcześniej, ale bałem się, że się obrazisz i cała zabawa się skończy. Następnym razem, z bukietem kwiatów. I butelką szampana zameldowaliśmy się u naszej pani z Mariuszem.
-Andrzej, czy ty mnie w ogóle słuchasz? Wydaje mi się, że jesteś zupełnie gdzie indziej - ocknąłem się pod wpływem bardziej zdecydowanego głosu przyjaciela, już przed drzwiami mieszkania. Dzwonek I moim oczom ukazała się ONA, najmilsze wspomnienie lad młodzieńczych. Miała na sobie jedwabny żakiet, tak że rowek między między wspaniałymi piersiami był już doskonale widoczny. Na nogach miała czerwone szpilki I pończochy, a jej spódniczka, jak dawniej krótka, była bardziej zwiewna i obszerna. Kiedy tylko znaleźliśmy się w przedpokoju, nie zwracała uwagi na obecność osoby trzeciej. Zaczęliśmy się pośpiesznie całować, zdejmując zupełnie ubrania bez jakiegokolwiek skrępowania. Mariusz nie pozostał biernym obserwatorem. Przyłączył się do nas natychmiast. Teraz we dwójkę rozbieraliśmy Iwonę. Zaczęła się wspaniała zabawa wędrówka w przeszłość. Cała nasza trójka znowu razem. Pieszcząc Iwonę rozebraliśmy się do naga. I tak jak za dobrych czasów przystąpiliśmy do zabawy. Jako gość byłem traktowany iście po królewsku. To mi pierwszemu nasza partnerka zaczęła obciągać mi laskę, wpychając sobie główkę mojego kutasa, głęboko, aż do samego gardła. Ręka namacała drugiego drąga, który również sterczał tuż przy jej twarzy. Teraz na zmianę: raz jemu lizała, a mnie porządnie waliła konia, to na odwrót, aż wreszcie przyciągnęła nas tak blisko siebie, że główki naszych kutasów się zetknęły. Od tego momentu mogła oba członki lizać i ssać jednocześnie.
-Już dawno nie miałam do dyspozycji dwóch tak wspaniałych drągów. Musimy to dobrze wykorzystać. - Iwona zauważyła z wielkim zachwytem. Rozłożyła się na łóżku, a we mnie jak gdyby piorun strzelił. Nie myślałem o niczym innym jak tylko o tym, aby wessać się głęboko w jej wspaniałą pizdeczę, aby powędrować języczkiem wzdłuż szparki. Zagłębiając się na przemian raz w cipkę, raz w dupkę, a następnie powalczyć z tak wspaniale sterczącą łechtaczką. Kiedy oderwałem usta od pizdy, moi przyjaciele jakby na chwile o mnie zapomnieli. W mgnieniu oka zmienili pozycje. On leżał, stawiając swój wyprężony maszt, na którym jej muszelka zaczęła wykonywać długie ruchy. Upłynęło kilka sekund. Nasza pani pochyliła się lekko do przodu I obiema rękami rozchyliła sobie pośladki. Pośliniłem sobie obficie główkę kutasa I pchnąłem. Iwona była doświadczona w takich sprawach, więc doskonale wiedziała co ma robić, aby przy pierwszym wkładaniu nie było żadnych oporów. Iwona starym zwyczajem, w chwili, gdy poczuła w sobie dwa drągi, zaczęła przeżywać serie orgazmów. Przy jednoczesnym posuwniu rozgrznego ciała, nasze ruchy przestały już być miarowe I jedniczesne. Przypminało to raczej konwulsyjne drgawki trzech osób, będących w amoku. Pierwszy nie wytrzymał Mariusz, oblewajęc spremą ciało naszej partnerki. Następnie wyjąłem kutasa z cipki I wytrysnołem jej na twarz. Praktykowanie różnych pozycji trwało jeszcze dobrych kilka godzin... Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
edytka
Moderator



Dołączył: 03 Mar 2006
Posty: 350
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kościan

PostWysłany: Wto 21:34, 14 Mar 2006    Temat postu:

"KUCHNIA"

Kiedy dzwi zamknely sie za Jackiem i Kasia Tadeusz spojrzal na krecaca sie po kuchni Hanie. W pewnym momencie chwycil ja za reke i przyciagnal do siebie.
- Hej, przewrocisz mnie - rozesmiala sie
- A moze przewrocic sie na ciebie? - zapytal, filuternie mruzac oczy
- Moze? - usiadla mu na kolanach - O, jaki twardy !
- Ja jestem zawsze gotowy - pocalowal ja w odslonieta szyje
Przedluzajac pocalunek na ramiona i piersi jednoczesnie rozpinal koszulke. Podniosla glowe do gory mruczac cichutko. Wsunal jej reke miedzy uda i zaczal piescic jej slodki guziczek. Oddychala coraz szybciej. Zsuneli sie na podloge. Zaczal calowac jej piersi, czujac jak wzmaga sie jej podniecenie. Brodawki twardnialy od jego pieszczot. Lizac jezykiem jej skore zsuwal sie ku dolowi. Natrafil na kepke wlosow i wlozyl caly jezyk pomiedzy nabrzmiale wargi. Rytmicznie poruszal jezykiem, nosem staral sie draznic jej guziczek, sterczacy teraz bardzo mocno. Jeknela i wyprezyla biodra, obejmujac go nogami.
- Daj mi go - westchnela.
Nie odrywajac ust od jej szparki odwrocl sie tak by jego flet znalazl sie nad jej twarza. Lapczywie zsunela mu spodenki i chwycila dlonmi nabrzmialy i sterczacy flet Tadeusza. Gladzila go chwile dlonia odslaniajac zoladz. Masujac go powoli dłonmi, jezykiem przesuwala po jego koncu. Tadeusz jeknal i nie przestajac piescic jej szparki siegnal dlonia do swego fleta. Odsunal jej dlonie i wepchnal go gleboko w jej usta. Hania oparla dlonie na jego posladkach jednoczeenie rytmicznie przesuwajac usta. Ssala go pomagajac sobie jezykiem. Tadusz lizal jej guziczek. Palcami piescil ja od srodka. Mocno pracowal biodrami.wsuwajac i wysuwajac naprzemian fleta z jej ust. W pewnym momencie jeknela i wyprezyla sie przezywajac orgazm. Rozluznila nogi.
- Nie przestawaj - szepnal.
Odwrocil sie, posadzie ja przy szafce na podlodze. Stanal nad nia. Ujal jej glowe w dlonie wykonujac coraz szybsze i glebsze ruchy. Dochodzil. Nagle trysnal do jej ust goraca sperma. Drzal na calym ciele. Pescila jego fleta jezykiem, dlonmi. Calowala jego jajka.
- Dobra jestes - powiedzial po chwili.
- Ty tez - rozesmiala sie.
W tym momencie rozlegl sie dzwonek do drzwi. Szybko poprawili odziez. Za drzwiami stala pani Irena - sasiadka z tej samej ulicy.
- Dzien dobry, Tadziu - usmiechnela sie zalotnie.
- Dzien dobry, wejdz prosze - otworzyl szerzej drzwi.
- Nie, dziekuje. Mam taka sprawe. Jankowi zepsul sie komputer. Twoj Janek sie na tym zna. Popros go zeby wpadl wieczorem, ale najpierw nich zadzwoni, dobrze
- Dobrze, powiem mu jak wroci ze szkoly - 'wiem co ci chodzi po glowie, ty glupia babo' pomyslal.
- No to pa, - i odwrocila sie na piecie.
Zamknal drzwi.
- Kto to byl - Hania dopinala sukienke wychodzac z kuchni.
- Ta glupia Irena, znowu chce wyrolowac swojego meza - przygarnal ja nagle do siebie i oparl plecami i drzwi.
- Jeszcze ? - zapytala, siegajac dlonia w jego spodenki.
- Tak - wyszeptal jej do ucha.
Siegnal dlonia pod sukienke ale majteczek nie znalazl. Wyjela jego fujarke sterczaca i gotowa do dzialania. Zarzucila mu nogi na biodra i odchyliłl sie do tylu. Wsunal jej fujarke naglym ruchem bioder. Steknela. Mocnymi ruchami bioder, gwaltownie i szybko doprowadzal ja do szczytu. Oparta plecami o drzwi jeczala coraz glosniej. Przyspieszal i uginajac kolana wsuwal i wysuwal fleta z jej szparki. Pomagala mu biodrami.patrzac jednoczesnie wyzywajaco w oczy. Tadeusz mial oczy zacisniete. Przyspieszal ruchy by po chwili trysnac jej goroacym sokiem. W tym momencie ogarnal ja dreszcz rozkoszy. Stali tak dluzsza chwile, dyszac gleboko, spoceni i szczesliwi.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
edytka
Moderator



Dołączył: 03 Mar 2006
Posty: 350
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kościan

PostWysłany: Wto 21:35, 14 Mar 2006    Temat postu:

"NIEGRZECZNA DZIEWCZYNKA"

Byl pozny wieczor. Tomek siedzial w swoim ulubionym fotelu i przebieral paluchami po pilocie od telewizora.
Przelaczal z kanalu na kanal tak jak by szukal jakis waznych wiadomosci.
- 50 kanalow a nie ma co ogladac - burknal sam do siebie.
Z kuchni dochodzil go zapach smazonego kurczaka. Podniosl sie z fotela i odrzucil niedbale pilota. Wszedl do kuchni i oparl sie o futryne.
- Co gotujesz? - cieplo zapytal sie.
- Odsmazam kurczaka zrobionego dwa dni temu. Przestane dla ciebie gotowac jesli nie bedziesz jadl w domu - Ewa byla wybitnie niezadowolona z faktu trzaskania garami bez zadnego celu. Tomek podszedl do niej i czule ja objal. Poczul jej wystajace posladki na swoim podbrzuszu i objal ja wpol. Przytulil sie do niej mocno i wyszeptal jej w ucho
- Kocham Cie
- Myslisz ze mnie oblaskawisz takim zachowaniem? - odezwala sie Ewa
- Mysle ze tak.
Jego rece powedrowaly wyzej w kierunku jej piersi.
- Przestan bo przypale i nie bedziesz mial co jesc!
- To zjem Ciebie - wbil swoje usta w jej gola szyje, delikatnie nadgryzajac skore.
- Przestan bo mi zrobisz malinke - Ewa zaczela sie krecic, dajac mu do zrozumienia ze chce uniknac ukaszenia.
Uwielbial jak mu sie opierala. Wprawnie rozpial guziki od koszuli jaka miala na sobie i ulozyl dlonie na jej piersiach.
- Co mi robisz? - zapytala w podnieceniu Ewa.
- Nic, dobieram sie do ciebie - uwielbial to mowic kiedy masowal delikatne i ksztaltne piersi. Ewa odchylila glowe w jego strone wypinajac swoj zgrabny tylek. Calowali sie. Smazony kurczak skwierczal na patelni i zaczal sie delikatnie przypalac
- Spale tego kurczaka - wyszeptala Ewa
- A spal go - niedbale odpowiedzial ocierajac swoimi naprezonymi od podniecenia spodniami o jej ledwo zakryty tylek. Dry fuck - pomyslal przez moment, przypominajac sobie nazwe tego co wlasnie robili. Przeczytal o tym na grupie towarzyskiej w internecie i bardzo go bawilo takie stwierdzenie. Ewa skrecila kurek od gazu i odwrocila sie do niego.
- Co cie tak podniecilo rybko - odezwala sie chwytajac mocno dzinsowe spodnie.
- Czemu jest taki duzy - udala zdziwienie jego podnieceniem zaczela rozpinac kolejne guziki rozporka.
- Nic mnie tak nie podnieca jak zapach podpalanego kurczaka.
- Tak?. A ja cie nie podniecam? - zapytala uwalniajac jego meskosc.
- Nie nie podniecasz mnie wcale - ledwo wypowiedzial.
- To moze to cie zacznie podniecac - ukucnela i lapczywie polykala jego nabrzmialego penisa.
- Nie, to mnie w ogole nie podnieca - wzdychal.
Zaczela ssac coraz mocniej. Podgryzala go i namietnie lizala.
- Nie podniecam cie juz - chwytajac go reka oblizala sie.
- Moze troche - chwycil ja za wlosy jakby chcial zmusic do ciaglego pieszczenia. Ewa bez oporow zachlannie oblizywala go calym jezykiem jakby smakowala niewielka ilosc wody rozlanej na pustynnym piasku. Tomek naprezyl sie i poczul ogarniajaca go fale ciepla i rozluznienia. Pociagnal ja delikatnie do gory i zaczal wysysac z jej mokrych ust slonawa zawartosc.
- Kto cie tego nauczyl? - spytal. Zadawal to pytanie za kazdym razem. Zastanawial sie przy tym nad kazdym jego poprzednikiem, ktory doswiadczal wczesniej takich rozkoszy. Przytulil ja do siebie Nagle rozdzwonil sie telefon. Nie wykonali jednak zadnego ruchu. Byli przytuleni do siebie i mocno sie obejmowali kolyszac na boki. telefon przestal dzwonic i odezwala sie sekretarka.
- Halo slucham..... - Tomek uslyszal swoj glos w intercomie
- Dzien dobry, zastalem Ewe? -. Mysli szybko naplywaly mu do glowy. Czego on chce
- ....przykro mi ale nie ma mnie w domu - kontynuowal automat. Po uslyszeniu sygnalu bip zostaw wiadomosc.
- Cyborg! - uslyszal - Aaaaa..... Jesli Ewa mogla by oddzwonic do Marka, prosze jej przekazac - ciagnal nieznajomy glos.
- Tak! Slucham! - Ewa chwycila sluchawke.
- A jestes? - zdumial sie Marek - wybacz ze smiem dzwonic i cie niepokoic ale chce sie z toba spotkac.
- To jest jakas pomylka prosze pana - odezwala sie Ewa patrzac na Tomka.
- Nie mozesz rozmawiac? Ok. Zadzwon jak bedziesz mogla.
- Przykro mi ze nie moge Panu pomoc - westchnela
- Kto to byl - zapytal sie Tomek siegajac po papierosa.
- Nie wiem kociaku. Jakas pomylka, zbieznosc imion - probowala uspokoic dziwnie spogladajacego na nia Tomka.
Minal nastepny dzien. Tomek wychodzil z biurowca gdzie miescilo sie jego przedsiebiorstwo. Minal straznika i skierowal sie na parking. Idac do samochodu przypomnial sobie rzekoma pomylke. Wyjal z teczki telefon i wykrecil numer do miejskiej centrali
- Centrala Slucham - uslyszal mily kobiecy glos.
- Dzien dobry, Czy moge miec prosbe. Wczoraj wieczorem dzwonil moj znajomy. Chcial bym oddzwonil do niego ale w pospiechu zapomnial o tym zeby mi podac swoj numer. Czy moze mi pani podac spod jakiego numeru dzwonil?
- Pana numer?
- 651-22-34 - zarecytowal
- Polaczenie o 22.13? - czekala na potwierdzenie telefonistka - 754-23-12
- Dziekuje. - odpowiedzial i zapisal numer na kartce. Wybral podany numer. Nikt jednak nie odbieral. Wykrecil raz jeszcze.
- Slucham? - uslyszal czyjs glos.
- Zastalem Marka? - zapytal
- Nie widze nikogo przy budce poza mna stary wiec chyba go nie zastales. - oznajmil nieznajomy glos.
Tomek odrzucil telefon na siedzenie pasazera.
- Kto mogl dzwonic do mnie a prosic z Ewa? - zastanawial sie. Ona nie jest u mnie zameldowana. To strasznie dziwne. - Kochal Ewe i byl o nia chorobliwie zazdrosny. Byla dziewczyna jego najskrytszych marzen. Zawsze sie nim opiekowala. Byla czula i troskliwa. Nie byla kobieta nazbyt madra ale on sam uwazal ja jednak za bardzo rozsadna. Odpowiadala mu w zupelnosci i widzial ja jako wspaniala matke swoich dzieci ktorych nie mogl sie juz doczekac. Telefoniczna pomylka wprowadzila go w lekki niepokoj. Ona cos przede mna ukrywa - pomyslal. - A moze mi sie wydaje - w jego glowie kotlowaly sie dwie mysli. Jedna ukazujaca Ewe z jakims fatygantem. Druga
uspakajajaca go. Zaczal przekonywac sam siebie, ze to byla tylko zwykla pomylka. Wsiadl to Jeepa. Wrzucil bieg i ruszyl z piskiem. Samochod bujal sie na boki od mocy pelnych obrotow silnika. Wymusil pierwszenstwo przed przejezdzajacymi pojazdami. Spojrzal we wsteczne lusterko widzac szybko zmniejszajaca sie sylwetke osiemnastokolowego ciagnika z naczepa. Silnik wyl a poustawiane slupki na drodze powoli zaczely zlewac sie w sciany tworzac cos na ksztalt korytarza. Dojechal do zjazdu jaki kierowal go do restauracji. Jeep chwycil mocny przechyl a opony piszczaly od sily pedzacego dwutonowego pojazdu. Wjechal na szutrowy parking i zaciagajac reczny hamulec zarzucil wpasowujac sie w wolne miejsce. Zgasil silnik. Posiedzial przez moment czujac jak po jego plecach rozplywa sie dawka adrenaliny. Uwielbial to podniecenie jakie towarzyszylo mu podczas roznych samochodowych ewolucji. Kleby kurzu otoczyly go po czym zaczely powoli opadac. Wszedl do ciemnego korytarza. Przejrzal sie w peknietym lustrze ledwo dostrzegajac swoja twarz.
- Co za spelunka - pomyslal - gdyby nie moj glod.... Podszedl do stolika. Pomieszczenie w jakim siedzial mialo imitowac restauracje wraz z sala do tanczenia. Byl jedynym gosciem lecz fakt ten wcale nie wplywal na obsluge. Siedzial i dalej rozmyslal nad wczorajszym telefonem. Byl glodny i zziebniety. W oczekiwaniu na kelnera wykrecil numer do siebie do domu. Nerwowym ruchem poszukal papierosow lecz poza pusta paczka i odrobina tytoniu na dnie nie znalazl niczego co mogloby imitowac upragnionego papierosa.
- Tak slucham - uslyszal glos Ewy. Poczul sie blogo i bezpiecznie. Jej glos zawsze go uspakajal.
- Czesc kochanie..... jestem w drodze do domciu -
- Czesc moj kociaku - odpowiedziala Ewa.
- I jak, jestem gotowa do wyjazdu? - zapytal
- Sluchaj, nie moge wyjechac.
- Jak to? - zdziwil sie Tomek
- Dzwonila moja matka. Jest chora i chce zebym ja odwiedzila. - wydukala
- Szkoda. Mielismy ten weekend spedzic na Mazurach, pamietasz? - z wyrzutem zapytal. Cos w srodku mowilo mu ze Ewa klamie. Klocki same zaczely sie ukladac. Ten jej nagly wyjazd oraz wczorajszy telefon - zadumal sie.
- Wybacz ale nie moge, chyba to rozumiesz
- Moze pojedziemy razem - zaproponowal
- Nie, nie. Ona jest w bardzo zlym stanie. - zajaknela sie - Moze innym razem.
- Moze bede ci pomocny - upieral sie dalej
- Dam sobie rade. Poza tym pare dni rozlaki dobrze nam zrobi - Ewa byla juz lekko poirytowana.
- Jak sobie zyczysz - syknal w sluchawke. Zaczal spogladac przez niedomyta szybe. swiat wirowal w jego oczach.
Nie byl zalamany. Czul tylko jak znow wbija sie w swoja zbroje. Zbroje ktora pozwalala mu nie odczuwac czegokolwiek zwiazanego z emocjami i uczuciami. Byl to jego mechanizm obronny. Nie znosil czuc sie zawiedzionym wiec za kazdym razem kiedy napotykala go jakas porazka przywdziewal cos na ksztalt metalowej zbroi. Przeobrazal sie tak aby nie czuc smutku. Tylko zwykly chlod. Suka - pomyslal. Nie czul sie tak od dawna. Jego serce skamienialo. Intuicja podpowiadala mu, ze moze spodziewac sie najgorszego. W wyobrazni pojawialy sie dziwne obrazy. Widzial Ewe zabawiajaca sie z wieloma facetami. Widzial jak stoi naga i nachyla sie do kazdego z nich. Mezczyzni ci stali w kregu. Kazdy z nich napinal sie i prezyl od rozkoszy jaka im dawala. - Mam chore pomysly. Czy kurestwo tego swiata mnie przerasta? - zapytal sam siebie - zycie to jeden wielki burdel. Przychodzisz, walisz konia i czekasz na rachunek. - Posiedzial tak przez chwile. Byl wsciekly. Nie doczekal sie kelnera a glod w jego zoladku wzrastal. Chcial zapalic ale nie mial juz papierosow. W koncu wstal i poszedl do samochodu.
- Zjem jakas Mac kupe w chamburgerowni. Juz lepszy jest kurczak przemielony z kurnikiem i lancuchem. - Usiadl za kierownica. - To na nic - pomyslal. Samochod ruszyl. Kola boksowaly zostawiajac wyzlobione slady. Chcial jechac do domu. Zrezygnowal jednak i zawrocil. Jade na porzadna wyzerke. W koncu i mnie sie cos nalezy.
Do kompleksu motelowego mial jakies pol godziny jazdy. Glosna muzyka zagluszala jego mysli. Silnik wyl a dwutonowe cielsko przeskakiwalo z pasa na pas. Inne samochody obtrabialy go za taka jazde lecz Tomek wcale nie zwracal na to uwagi. Znow czul silna dawke adrenaliny. Bawilo go to i podniecalo. Predkosc z jaka sie poruszal byla dwukrotnie wyzsza od dopuszczalnej. Wydawalo mu sie jakby inne samochody staly w miejscu, a on omijal je jak slupki na placu manewrowym. Rozowy neon wskazywal droge do sieci moteli i restauracji.

Tomek czul sie zmeczony. Do domu nie bylo daleko ale postanowil wynajac pokoj. Nie chcial wracac do domu.
Uwazal ze to nie sensu. Nie chcial siedziec samemu przed telewizorem i gimnastykowac paluchow na pilocie. Wzial goracy prysznic. Poczul sie bardziej rzesko. Zszedl na dol do baru. Po drodze minal grupke motelowych szmatek.
Wytapirowane wlosy, mini, ostry makijaz. Nie nawidzil tego. To co pociagalo go w Ewie to jej naturalnosc. To ze w makijazu jak rowniez bez niego wygladala tak samo podniecajaco. Usiadl przy stoliku i skierowal wzrok na kelnera. Ten podszedl i przyjal zamowienie. Czekajac na posilek Tomek siedzial i rozmyslal o tym co powinien zrobic. Nie chcial podejmowac pochopnej decyzji. Chcial wierzyc w chorobe jej matki. Wiara ta jednak byla zbyt slaba. Wiedzial ze odejscie od Ewy nie wchodzi w gre. Za bardzo ja kochal. Wierzyl, ze wszystko sie ulozy, mimo ze zazdrosc jaka czul naklaniala go do bardziej radykalnych poczynan Zastanowil sie przez moment czy w ich polrocznym wspolnym zyciu zdazylo sie cos co ewentualnie mogloby byc wykorzystane jako karta przetargowa. Nie przypominal sobie jednak niczego takiego co mogloby stanowic zagrozenie dla ich zwiazku. Opowiadal Ewie o tym co robil. Nie robil z tego tajemnicy. Czasami koloryzowal. Nie opowiadal jednak o swoich porazkach. Czasami nie bylo za dobrze ale przynajmniej nie stresowal osoby jaka darzyl wielkim uczuciem. Szanowal ja bardzo i nie chcial zeby sprawy zawodowe odbijaly sie cieniem na jego szczesliwym zwiazku. Kobiety zle znosza kryzysy i porazki swoich mezow. Odczytuja to jako zagrozenie ich bezpieczenstwa. Czasami odchodza. Wiedzial jednak ze sa bardzo blisko siebie. Kelner przyniosl zamowione jedzenie oraz piwo. Nie byl juz specjalnie glodny ale zjadl z rozsadku. Popijal piwem ktore dosc szybko zaczelo mu szumiec w glowie. Skonczyl jesc i siegnal po papierosa.
- Ma pan moze ogien - skinela do niego wysoka dziewczyna siedzaca na przeciwko jego stolika. Wczesniej nie zwracal na nia uwagi. W potoku mysli nawet nie zastanawial sie nad jedzeniem tego co zamowil. Byla szczupla. Miala sliczne dlugie czarne wlosy. Byla skapo ubrana w czarna mini z duzym dekoltem na piersiach. Czarna sukienka byla bardzo opieta, wiec szybko wyobrazil sobie jak moze wygladac zupelnie naga. Miala duze piersi, ktore przylegaly do siebie tworzac bardzo fascynujacy rowek.
- Tak mam, prosze - wstal i podszedl do niej.
- Dziekuje - odpowiedziala i ciagnela dalej - ladna zapalniczka, pewno od dziewczyny, nie? - Zadala standardowe pytanie jakie zadaje kazda kobieta o profesji dziwki.
- Nie, nie od dziewczyny. Sam ja sobie kupilem. - Sklamal. Nie chcial dac jej mozliwosci ciagniecia tematu.
Zatrzasnal metalowe wieko tak charakterystyczne dla amerykanskich zapalniczek.
- Aaaa... moze sie pan dosiadzie - zaproponowala
- Wlasciwie - odsunal sobie krzeslo - to czemu nie
- Jestem Angelika - wyciagnela do niego reke
Typowo kurewskie pseudo - pomyslal - Tak naprawde to masz inaczej na imie ty blazo.
- ladne imie - przypalil glupa - jestem Tomek - uscisnal jej szczupla dlon obwieszona tania bizuteria.
- Co tu robisz, na tym zadupiu - zapytala
- Odpoczywam - westchnal zaciagajac sie papierosem
- Od czego?
- Od kobiet - usmiechnal sie i spojrzal na zloty medalik jaki spoczywal miedzy piersiami. Widok ten zaczal go podniecac.
- Tak Ci zalaly za skore? A co takiego zrobily
- Chca sie dobrac do mojego .... - ugryzl sie w jezyk. - Do mojego .... - myslal dalej ale nic mu nie przychodzilo do glowy. Do mojego .... - powtorzyl
- Siusiaka? - zasmiala sie
- Tak, to chcialem powiedziec
- Jesli jest tak przystojny jak ty to sie nie dziwie - usmiechnela sie i zakrecajac sobie loka. Zaczynala go kokietowac tak jak czynia to motelowe szmatki. Tani komplement ale przelknal go. - Szybka jestes jak siekany kotlet do trawienia - pomyslal. Usmiechnal sie do niej wpatrujac sie co jakis czas w sterczacy biust.
Rozmawiali jeszcze przez moment i popijali drinki. Alkohol szumial mu juz mocno w glowie. Czul podniecenie jakie wywolywal jej widok.
- Moze pojdziemy do mojego pokoju? - zaproponowal - zamowie jeszcze butelke szampana. Co ty na to? - czknal zakrywajac usta.
- No wiesz? - zdziwila sie. - Nie za szybko?
- Ciasto pieniadz - zaseplenil
- Pokaz mi numer Twojego...... pokoju? - zawahala sie jakby nie do konca przekonana o slusznosci swojej decyzji
- 102 - odpowiedzial. Byl zadowolony z biegu wydarzen.
- Poczekaj tam na mnie. Przyjde za pol godziny. Musze sie rozmowic z pewna osoba

Wstala od stolika. Tomek siedzial i rozmyslal nad roznymi sposobami rzniecia jej chudego tylka. Wyobraznia podniecila go jeszcze bardziej, tak ze poczul jak podluzny miesien w jego spodniach zaczyna sie naprezac.
Zapalil papierosa i skierowal wzrok na bar. Ujrzal tam dwie sylwetki. Jedna z nich ludzaco przypominala Ewe.
Taki sam wystajacy tyleczek. Ta sama talia. Skronie uwydatnily sie od adrenaliny jaka poczul. Zmarszczyl brwi i przygladal sie dalej. Obok Ewy stal jakis facet i obejmowal ja w pasie. Widzial jak zamowili szampana po czym odeszli. - pomyslal. Podszedl do barmana i spytal.
Widzial pan tych ludzi.?
- Tak mlodzi zakochani, przyjechali sie zabawic.
- To moi znajomi. umowilismy sie tutaj. Pomyslalem, ze zrobie im niespodzianke. Moze mi pan dac tego szampana.
Sam im zaniose. -
- No nie wiem zawahal sie barman
- To dla pana za nie fatygowanie tego no ... jak to sie mowi obslugi - wybaknal i polozyl brazowy banknot z duza dwojka i dwoma zerami.
- Mysle, ze faktycznie szkoda fatygowac obsluge. Maja wazniejsze rzeczy do roboty. Zaraz panu podam - barman odwrocil sie i siegnal po Don Perignot
- Moze mi pan przypomniec numer ich pokoju
- 101 - odpowiedzial barman podajac mocno oszroniona butelke
- No tak. To obok mojego - Tomek chwycil butelke i odszedl. Wyszedl przed motel. Alkohol szumial w glowie.
Podenerwowanie jednak bylo silniejsze i to ono bralo gore. Odszukal samochod. Otworzyl schowek i siegnal po pistolet. Wyciagnal magazynek. Policzyl naboje i zatrzasnal za soba drzwi od samochodu. Wystarczy na polowe personelu - pomyslal. Szybkim krokiem doszedl do wejscia i wbiegl po schodach. Butelka szampana jaka trzymal w reku wymsknela mu sie i poleciala na korytarz. Podturlala sie pod sciane - Mam szczescie jak nigdy - chwycil za szyjke i wsadzil pod pache. Podszedl do drzwi od ich pokoju. Po jego plecach rozplywala sie zimna fala potu.
Wszystko w nim kipialo. Swoim wygladem przypominal szybkowar. Mozna sie bylo tylko domyslac, ze cos sie w nim gotuje. Drzwi od pokoju nie byly domkniete. Slyszal pojekiwania Ewy przeplatane z posapywaniem fatyganta.
Pchnal je delikatnie. W pokoju panowal polmrok. Bezszelestnie przeslizgnal sie do przedpokoju i cichutko zamknal za soba drzwi. Widzial dwie poruszajace sie sylwetki.
- Uwielbiam jak mnie tak rzniesz, uwielbiam to,. Auuu o tak prosze. Mocniej, zerznij mnie - stekala Ewa, obejmujac swoimi smuklymi nogami sapiacego faceta.
- Tak taaak! prosze jeszcze tak - Tomek przygladal sie rytualowi jaki uprawiali gniotac sie na wzajem.
- Wsadz mu palec w dupe- odezwal sie zapalajac swiatlo. Jego oczom ukazala sie muskularna sylwetka z wielkim mokrym penisem jaki powoli lecz skutecznie zaczal opadac. Ewa podskoczyla przerazona i opierajac sie o sciane probowala sie przykryc przescieradlem.
- Co tu tutaj robisz? - wykrztusila z siebie zadyszana Ewa
- Kim ty kurwa jestes - odezwal sie fatygant. Czul zazenowanie widokiem jaki sprawial
- Nie mow do mnie kurwa tylko kurwo. Kim ty kurwo jestes, Na pewno nie smiercia jaka przyszla po Twojego chomika - skierowal pistolet w jego strone. Wielki penis nie byl juz tak wielki ale nadal swoimi rozmiarami byl imponujacy.
- To prawdziwe? - zapytal przygladajac sie meskosci sapiacego faceta. - Cud natury czy techniki? - skrzywil sie. - Co zmusza cie suko do tego zeby sie pieprzyc przy uzyciu czegos co przypomina mala samochodowa gasnice...... - Spojrzal sie wymownie na Ewe.
- A tobie widze juz sie kurwa nie chce juz pieprzyc. Czegos tak wymiekl jak fujara na widok tesciowej. No dalej pokaz mi jak powinno sie rznac takie kozy jak ta suka.
- Zwariowales, co to koncert zyczen dla prawiczkow - odezwal sie jegomosc
- Rznij ja! Jak Ci nie dyga to Ewa z pewnoscia Ci pomoze.
- Tomek oszalales? - wzdrygnela sie Ewa.
- Ja oszalalem? To ty oszalalas dajac sobie wepchnac cos co moze robic jako czesc od spluczki sedesowej.
Zaczniesz ja rznac czy mam ci pomoc w podjeciu decyzji. - skierowal pistolet w kierunku mezczyzny i strzelil.
Obydwoje z Ewa podskoczyli a wokol nich unosilo sie pierze. Mezczyzna byl przerazony tym co go spotkalo.

- Nie dam tak rady. Jestem za bardzo zestresowany - wydukal jakby chcial plakac. Spojrzal blagalnym glosem na Ewe oczekujac od niej jakiejs pomocy. Ewa przechylila sie w jego kierunku. Ona rowniez byla przerazona cala sytuacja. Chcieli grac na zwloke. Huk wystrzalu byl znaczny wiec ktos z obslugi powinien sie zainteresowac.
- Wiec zobacze cos w waszym wykonaniu czy nie? - przerwal Tomek siegajac wolna reka po papierosa. Pomachal lekko pistoletem dajac im do zrozumienia zeby zabrali sie do roboty. Ewa przykucnela i objela swoja dlonia obwislego penisa. Wsadzila go sobie w usta i zaczela go piescic. Mezczyzna wzial gleboki oddech jakby mial zanurkowac na spora glebokosc. Tomek upajal sie widokiem i lapczywie zaciagal papierosa.
- Ten swiat bylby przejebany gdyby wszystkie tesciowe byly takie jak to... - pomachal wielkim pistoletem.
Olbrzymia lufa 11 mm SigSauera byla nie mniej imponujaca niz wielki penis nawet w stanie spoczynku. - Problem, polega na tym ze takich tesciowych jest za malo - kontynuowal. Przymierzyl sie celujac prosto w nabierajacego rozmiarow meski organ. Ewa instynktownie drgnela. Wyjela go z ust i troche sie odsunela. Przymknal lewe oko i nacisnal spust. Mezczyzna zlapal sie za resztki swojego przyrodzenia, naprezyl cialo probujac powstrzymac krwotok. Mimo silnego uscisku krew tryskala niczym wzburzony szampan. Mezczyzna zajeczal i opadl na lozko ciezko dyszac.
- Tomek cos ty zrobil! - zapiszczala Ewa. Jej twarz byla cala zakrwawiona.
- Odstrzelilem mu wielkiego penisa - zarechotal.
- Odbilo ci. - Zaczela ocierac oczy jakie zalala czerwona maz. - Jestes pierdolniety. Odwalilo Ci chyba - byla w wielkim szoku. Skulila sie i obcierala zakrwawiona twarz. Przegarnela swoje blond wlosy, ktore bardziej przypominaly kolor marchewki.
Tomek podszedl do niej. Chwycil ja za noge i pociagnal tak ze znow lezala na lozku.
- Lubisz duze kalibry prawda.? - zapytal dotykajac koncowka lufy jej blade nogi. Wodzil nia silnie po udach pozostawiajac czerwone slady
- To boli - przestan. - jeczala Ewa. Wybacz mi prosze wybacz. Nie rob mi krzywdy, blaagaaaam - Szlochala. lzy jakie splywaly po policzkach skapywaly na biale przescieradlo, zostawiajac czerwone plamy.
- A to boli? - wsadzil jej lufe miedzy nogi. Czy to boli? - Chwycil mocno za jej szyje dociskajac ja do dolu.
- Boli - wykrztusila - boli, pusc mnie proszeeee - jeczala. Nie rob mi krzywdy
- Krzywde? - krzyczal na nia wpychajac coraz silniej pistolet. Krecil nim az do momentu kiedy oslona spustu mocno sie wbijala w jej wzgorek lonowy
Ewa spojrzala sie na Tomka. W jej oczach widac bylo wielki bol.
- Czy taki kaliber Ci wystarczy? - pokrecil znow pistoletem.
- Tak Ty wstretny chuju - wykrzyknela
Rozlegl sie huk wystrzalu. Tomek oderwal reke od silnie krwawiacej szyi Ewy. Kawalki glowy rozbryzgaly sie i ociekaly po scianie.
- Ty to nawet chujem nie jestes - odpowiedzial do korpusu jaki drgal pod wplywem niekontrolowanego skurczu miesni. Wyciagnal mokry pistolet spomiedzy nog. Obtarl rece i wyszedl z pokoju. Na dole slychac bylo odglosy policji. Angela stala pod jego pokojem wpatrzona w jego zakrwawiona twarz. Szybko ja chwycil za reke i wciagnal do swojego pokoju.
- Co Ci sie stalo - jeknela z przerazenia
- Nic - chwycil ja mocno za wlosy i pokierowal w okolice swojego rozporka
- Nie zrobie tego! - spojrzala sie swoimi duzymi zielonymi oczami. - Nie zrobie!
- Tak myslisz - przystawil jej lufe do skroni. - Ciagnij suko! Ale juz!
- Jestes najbardziej jebnietym klientem jakiego mialam. Moze jak ci spuszcze troche spermy z mozgu to oprzytomniejesz - mamrotala do siebie. Rozpiela mu spodnie. Trzesacymi sie rekoma siegnela po jego penisa. Powoli wlozyla go sobie do ust i zaczela ssac. Plakala przy tym a jej szlochanie przerywalo na moment przyjemnosc jaka odczuwal oparty o duza drewniana szafe.
- Ciagnij kurwo bo ci leb odstrzele! - wrzeszczal na nia. Byl silnie podniecony. Adrenalina pulsowala mu w skroniach a nogi zaczely sie powoli uginac od rozluznienia. Poczul nadchodzaca przyjemnosc. Jego penis rytmicznie sie kurczyl, strzelajac silna dawka bialutkiego kremu.
Mam juz dosyc tej pieprzonej milosci - pomyslal. Mocno chwycil ja za podbrodek i skierowal jej wzrok na siebie.
- Dzisiaj suko robisz za friko - Wlozyl pistolet do swoich ust i strzelil...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
edytka
Moderator



Dołączył: 03 Mar 2006
Posty: 350
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kościan

PostWysłany: Wto 21:43, 14 Mar 2006    Temat postu:

"NIEDZIELNE POPOŁUDNIE Z SIOSTRĄ"

Była niedziela. Rodzinka oprócz siostry i mnie gdzieś wyjechała i mała wrócić późno. Mieszkaliśmy na wsi , daleko od innych zabudowań. Było gorące lato.
Co tu robić w niedzielne popołudnie. Zaproponowałem siostrze, że idę się poopalać.
Po pewnym czasie dołączyła do mnie siostra. I wtedy moje myśli zaczęły znowu błądzić.
No rozumiecie. Dziewczyna w skąpym opalaczu, cieplutko z daleka od ludzi.
Posmarowała mi plecy olejkiem a ja jej. Potem opalanko. Ja jednym okiem oglądam sobie jej ciałko a resztę czego nie widzę sobie wyobrażam. W pewnym momencie, źdźbłem trawy zacząłem ją łaskotać w okolicy brzuszka. Siostrzyczka przebudziła się i delikatnie mnie opieprzyła. Po pewnym czasie mieliśmy już dość tego leżenia na słońcu. Chciało się nam pić więc poszliśmy do domu.
Ja cały czas podniecony. Siostra szykowała coś do picia. Ja wpadłem na pomysł aby ją jakoś zachęcić do wspólnej “zabawy” poszukałem “świerszczyk” gdzie było sporo ostrych zdjęć.
I z tym świerszczykiem do siostrzyczki – zobacz co znalazłem u Kamila ( naszego brata) w szafce. Gazetkę położyłem na stole. Sistra spojrzała bokiem i mówi “ skończ z tym i idź do piwnicy po sok. Poszedłem i długo nie wracałem w nadziei, że ona będzie miała czas obejrzeć gazetkę.
Jak wróciłem gazetka była otwarta na innej stronie jak ją zostawiłem. Więc oglądała.
Podszedłem do niej i mówię ale masz czerwone plecy i ręką dotykam delikatnie jej plecki. Były gorące i pachnące. Nie protestowała, że ją dotykam więc moja druga ręka zaczęła delikatne pieszczotki ciałka siostrzyczki. W pewnej chwili mówi “ weź koc i choć na strych bo przecież ktoś
może przyjechać. Zamknęliśmy dom i poszliśmy na strych. Tam momentalnie zdjąłem z niej bieliznę a ona zsunęła mi majtki. Zaczęliśmy się delikatnie pieścić. W pewnej chwili, gdy tak leżeliśmy obok siebie , ona zrobiła okrok i już siedziała na mnie. Lekko się uniosła i rączką wprowadziła sobie mojego ptaszka do słodkiej dziurki. Było cudownie. Jednak było tak cudownie, że poczułem po paru minutach, że wybuchnę. Szepnąłem “uważaj i wstań” i w momencie gdy wychodziłem z niej wytrysnąłem z całą siłą. Cała jej cipeczka była zlana spermą. Położyłem ją na pleckach i języczkiem
pieszcząc jej wszystkie dziurki i fałdki doprowadziłem ja do orgazmu. Potem w milczeniu ubraliśmy się i zabawa tego dnia skończona. Tego dnia !!!!! A co było później ?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
edytka
Moderator



Dołączył: 03 Mar 2006
Posty: 350
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kościan

PostWysłany: Wto 21:43, 14 Mar 2006    Temat postu:

"CIOCIA JOLKA"

Mam 18 lat jestem zwykłym chłopakiem w tym wieku pewnego razu poszedłem do mojej ciotki ktora mieszka niedaleko obejrzec mecz w kablowce poniewaz nieposiadam kablowki. umowiłem sie ze bede na 18 i ciocia sie zgodziła. Miała 36 lat jakies 170 cm wzrostu krotkie ciemne blond włosy w biuscik miała mały jakies 75 cm ale figure i zwłaszcza tyłeczek wspaniały zwłaszcza ze cwiczyła fitness. Zaszedłem i wszedłem do srodka ciocia powiedziała ze wujek pojechał z synami na basen i gdzies tam jeszczdo warszawy.Wiec poszedłem na gore właczyłem telewizor i usiadłem do ogladania meczu.Złyszałem ze ciocia cos robi w kuchni chyba cos miksowała wiec podgłasiełm telewizor. Przypomiałem sobie ze czesto walac konia myslałem o niej. Kiedy skonczyła sie pierwsza połowa szedłem na dół ale nigdzie niewidziałem cioci zaczołem jej szukac az zauwazyłem ze chyba jest w sypialni podszedłem do drzwi i wtedy moj kutas mało niewyskoczył. Przez uchylone dzrzwi zauwazyłem ze ciocia sie przebiera i jest akurat teraz cała goła niemogłem uwierzyc .chcac szybko pojsc do łazienki by zwalic konia niechcacy potknełem kij od szczotki i upad on tak ze drzwi sie otworzyły ciocia probowała sie zagryc naoczatku . Pozniej spytała sie mnie czy długo jaj podgladam odpowiedziałem jakies pare minutwtedy zauwazyła ze moj kutas stoi cały czas na bacznosc.Powiedziała ze skoro ja ja widziałem nago to mam sie roebrac albo powie o wszytskim rodzicom i wujkowi ze ja podgladałem. usiadła na łozku obok mnie i jej ciało mogłem podziwiac z bliska. kazała mi wstac i sie rozebrac,posłusznie zaczołem sie rozbierac az zostałem w samym majtkach niechciałem by mowiła o tym rodzicam wiec szybko sciagnełem majtki i jeje oczom ujrzał sie moje 18 cm ktore stało na bacznosc .niewiedziałem co robic wtem ciocia sie spytała czy chce ja przeleciec?? odpowiedziałem ze tak i to bardzo wtedy ona powiedziała ze jest moja podwaładna i moge znia zrobic ci chce byłem w raju kazałem jej zrobic mi loda wtedy ona wsadziła sobie w swe piekne usta mego kutacha i go lizała ja zaczołem ja posuwac robiła mi tak dobrze ze niechciałem wyjmowac az wkoncu cała moja sperma wytrysneła jej w ustach wszystko połkneła.Potem chciałem ja zrobic jej przyjemnosc i zrobic minete ale ona powiedziała ze niechce minetey chce bym ja ostro zerznoł i niemusze zakładac kondona poniewaz moge sie jej sposcic do srodka byłem w 7 niebie kiedy to uszłyszałem . wiec zaczołem ja całowac jej delikatny jezyczek był wspaniały , kiedy piesciłem jej piersi chociaz bardzo małe to suteczki miała wyjebane poprostu superw tym samym czasie wsadziłem jej do cipeczki swojego przyjaciela jeczała z rozkoszy była taka ciasna cos wspaniałego napierw tradycyjna pozycj potem przeslismy do jezca na pieska az skonczylismy na strzałe amora było cudownie.kochałem sie z moja ciotka jakies 2 godziny spociłem sie jej tyle razy do srodeczka co jeszcze zadnej tego nieuczyniłem. Powszystkim cioci powiedziała za było jej dobrze i ze za 2 tygodnie wujek wyjezdza na cały tydzien ma nadzieje ze ja odwiedze bo bedzie sie samotnie czuła powiedziałem ze tak i niech sie nie martwi bede na pewno. potym wszystkim nawet nic mnie nie interesowało nawet wynik koncowy meczu cały czas myslami byłem przy nastepnym spotkaniu z ciocia


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
edytka
Moderator



Dołączył: 03 Mar 2006
Posty: 350
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kościan

PostWysłany: Wto 21:48, 14 Mar 2006    Temat postu:

"DZIADEK STEFAN"

To był kolejny piękny dzień, który przywitałem wspaniałym śniadaniem i niczego się nie spodziewając poszedłem do szkoły. W połowie drogi niespodziewanie spotkałem swojego dziadka, który mieszkał za miastem zajmując się hodowlą afrykańskiej odmiany owcy.
- cześć dziadku! Co tutaj robisz o tej porze?
- Postanowiłem cię zabrać do siebie na wieś na jeden dzień - tak mało czasu razem spędzamy!

Nie ukrywając zaskoczenia i radości wynikającej z wagarów wszedłem do jego samochodu, który tak jak właściciel ledwo stał. Gdy dojechaliśmy na miejsce dziadek oprowadził mnie po swojej nowej oborze, która bardzo mi imponowała - zawsze chciałem mieć taką oborę. Z obory przeszliśmy do skromnej chatki dziadka, która tak jak on przeszła smrodem obory. Wcale mi to nie przeszkadzało, nawet musze się przyznać - podniecał mnie ten zapach, a że nie waliłem sobie konia już od 3 dni, poczułem jak Pan Trąbalski chce mi wyskoczyć z gaci. Powiedziałem dziadkowi Stefanowi, że musze na chwile wyjść do toalety.

Ku mojemu zaskoczeniu, okazało się, że dziadek zniszczył klozet, który dał mu w podarku mój ojciec, (czyli jego syn), by w jego miejsce wykopać ogromny dół. Teraz już wiedziałem, że odór w domu nie był spowodowany oborą. Stałem tak, więc nad ogromną przepaścią wypełnioną po brzegi gównem. Trzeba dodać, że dziadek chorował na jakąś szczególną chorobę przewodu pokarmowego, której głównym objawem było niekontrolowane i bardzo częste wypróżnianie. O tym, że choroba daje mu się ostro we znaki mogą świadczyć także sporadycznie umieszczone kloce na korytarzu - dziadek widocznie nie dobiegł do kibla - pomyślałem na ich widok. Widok takiej ogromnej sterty gówna podsunął mi pewien pomysł - próbowałem walić konia różnymi metodami, np. wykorzystując do tego celu masło lub olej silnikowy, ale nigdy tego nie robiłem gównem. Tak, więc włożyłem rękę najgłębiej jak tylko mogłem do dziadkowego "super klozetu" i wyciągnąwszy najgłębiej usytuowane gówno, (czyli najstarsze) oblepiłem se nim członka, który od razu stał się przynajmniej dwa razy większy i zacząłem ostro walić. Gdy już dochodziłem i miałem się spuścić na moją kanapkę (szkolne drugie śniadanie) nagle poczułem na sobie czyjś wzrok - to był dziadek Stefan, który przypatrując się moim nagim pośladkom również sobie walił. Nigdy bym nie przypuszczał, że 75-cio letni staruszek może mieć taką pałę.
- Nie przeszkadzaj sobie - powiedział dziadek kontynuując masowanie sowich narządów
- Wcale nie zamierzam - odparłem puszczając mu zalotnie oczko

Na to chyba właśnie czekał Stefko (tak później kazał mi do siebie zwracać), od razu rzucił się na mnie i zaczął robić mi loda. To było piękne!!!!!!! Nigdy jeszcze nie było mi jeszcze tak dobrze! Szybko spuściłem się mu do ust, a on zachłysnąwszy się ssał pragnąc jeszcze i jeszcze........
- Teraz zrobimy to po mojemu! - krzyknął

Zrzucił mnie do swojej prowizorycznej toalety i szamba zarazem. W szaleńczym pośpiechu zrzuciliśmy z siebie ubrania. Dziadziuś teraz nacierał mnie zimnymi klocami nucąc sobie pod nosem: "widziałam orła cień..." Tak! Tego mi było trzeba! Od razu dostałem ogromnego wytrysku i strzeliłem dziadkowi prosto w lewe oko. Na to dziadek zareagował bardzo spontanicznie i agresywnie zarazem. Dał mi po mordzie krzycząc cos w rodzaju: "a wiem tak się teraz bawicie?? Naziści!! Ja wam pokaże, co Polak potrafi! Jeszcze Polska nie zginęła......
- Dziadku! Co robisz??
- Zamknij się szwabski pomiocie!
- Dziadku - wojna się już dawno skończyła!!!!!!!!

Moje upomnienia nic nie dały. Dziadek teraz rzucił mnie na brzuch i zaczął na prawdę ostrą jazdę. Popychał mnie w moje kakaowe oczko ile sił, aż czułem jego członka w płucach! Złapał mnie za włosy i zaczął przyduszać w stosie gówna, a się go najadłem na tyle by go ponownie zwrócić. Rzygałem jak opętany, chyba przez 15 minut. Gdy skończyłem, dziadek uderzył mnie w brzuch, podniósł mnie a sam się położył na moim miejscu mówiąc:
- I żebyście nie mówili, że Polacy nie maja serca. Jesteśmy katolickim narodem!

Tymi oto słowami dał mi do zrozumienia, że mam go pierdolić. Złapałem, więc go za włosy na dupie i delikatnie je tarmosiłem, aż poczułem wypływającą mi z dupy spermę dziadka, to był potrzebny mi w tej chwili impuls. Nigdy tak nie byłem podniecony! Wepchałem swojego fiuta aż do końca, w czasie, gdy go posuwałem, dziadek pił moje wymiociny, po czym sam zaczął rzygać, pił, więc swoje......

Gdy spuściłem się dziadkowi prosto w odbyt, ten odwróciwszy się w moją stronę rzekł:
- Już starczy Piotrusiu, musze cię odwieść do domu, bo rodzice się pewnie o ciebie będą martwić, a poza tym
Sam nie dojdziesz - wypowiedziawszy te słowa puścił mi oczko i uszczypnął w pośladek.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
edytka
Moderator



Dołączył: 03 Mar 2006
Posty: 350
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kościan

PostWysłany: Wto 21:51, 14 Mar 2006    Temat postu:

"LEKCJA SEXU"

Jakiś czas temu spotkałam się w internecie z „Opowiadaniami erotycznymi”, ale
w większości są to opisy „małolatów”, więc nie przypuszczałam, że to co ja mogła bym napisać, może kogoś interesować. Praktycznie zawsze już teraz na wyjazdy biorę laptopa, to któregoś razu, mając na wyjeździe trochę czasu, opisałam moje Walentynki oraz kilka innych sytuacji, nie wiedząc, czy kiedykolwiek je wykorzystam. Teraz już wiem, że być może ma to ma sens, więc będę pisała dalej. Natomiast mogę mieć problemy, co jest pikantne, a co jest ostre.
Mam trochę różnych „wspomnień”, chociażby wyjazdy do Hamburga, gdzie czasami świadomie decyduję się na bardzo ostry seks, ale nie chamski. Nie lubię chamstwa. Każda „zabawa’ odbyła się w bardzo estetycznych warunkach, z zachowaniem norm higieny
i bezpieczeństwa. Być może odważę się je opisać, ale ja nie umiem kląć, ja nie umiem używać tzw. brzydkich słów i takich właśnie w moich opowiadaniach nie znajdzie. Uważam, że wszystko można opisać w sposób bardzo precyzyjne, subtelnie, nie używając ordynarnych słów.

Najpierw parę słów o sobie. Mam 45 lat, ale, nie będąc zarozumiałą, na tyle nie wyglądam
z racji mojej postury. Mam 150 cm wzrostu, 84 cm w biodrach, ważę 48 kg, i jak to, co poniektórzy mówią, płaska jak deska. Rzeczywiście, biust mam nastolatki, pomimo, że ponad 20 lat temu urodziłam dziecko i wykarmiłam je piersią, natomiast brzuszek mam wyjątkowo płaski. Nie jest to zasługa żadnej diety, bo żyję i odżywiam się normalnie, wcale nie gardząc słodkim, ale uwarunkowań genetycznych. Taka po prostu jestem.
Ukończyłam kiedyś Ekonomię, jak zaczęłam pracować dorobiłam Prawo i nie tak dawno Psychologię. Biegle mówię po angielsku, niemiecku i rosyjsku. Takie przygotowanie zawodowe spowodowało, że dzisiaj jestem szefową działu marketingu w stosunkowo dużej firmie. Praca moja wymaga dosyć częstych wyjazdów na targi, wystawy lub inne spotkania promocyjne, nie tylko w Polsce, ale również za granicę.

Mamy przedstawicielstwo w Hamburgu, gdzie jeżdżę średnio raz na dwa – trzy miesiące. Jak widzicie zawodowo nieźle, prywatnie też dobrze, ale inaczej. Mąż mój w latach 80-tych wyjechał za granicę zostawiając mnie z małym dzieckiem. Była później możliwość dojazdu do niego, ale ja nie chciałam. Pomogli mi rodzice, miałam dobrą prace, wychowałam i wykształciłam syna, dwa lata temu skończył maturę i wyjechał do ojca kształcić się dalej. Teoretycznie jestem sama, ale od pewnego czasu mam różnych przyjaciół, bo jak każda normalna kobieta tęskniłam za mężczyzną, tym bardziej, że jestem dosyć pobudliwą kobietą w tym zakresie, a nie do końca satysfakcjonują mnie sztuczne środki zastępcze.

Cała sprawa, jak to się mówi, rypnęła się w 1990 roku. Po kilku latach starania dostałam nareszcie rozwód i postanowiłam tę okoliczność we właściwy sposób uczcić.

Teraz spróbuję zaczynając od „Lekcji seksu”. Pamiętam, że będąc jeszcze młodą panienką przyszłam z jakiejś randki i żaliłam się do mojej wspaniałej Babci, że spotkałam się z chłopakiem, ale ta randka była bardzo nieudana. bo on w ogóle nie umiał się mną zainteresować. I pamiętam jak dziś maksymę, która mi Babcia wtedy powiedziała „ Woda do mycia, wódka do picia a dziewczyna do Kochania, tylko trzeba wiedzieć, jak to zrobić”. Maksymę tą przypomniałam sobie, jak „odrobiłam lekcje” nauki seksu. Dopiero wtedy poznałam jego smak i wartość.

Dlaczego wtedy – a no właśnie, bo wcześniej nikt nie umiał mi go w taki sposób pokazać. Zbliżały się moje imieniny więc uznałam, że jest to właściwy moment, aby z tej okazji zrobić sobie specjalny prezent. Okazja nadarzyła się podczas tych imienin, a właściwie po nich, kiedy zostałam sama z Ewą. Ewa jest kosmetyczką, do której regularnie chodzę i z którą jestem od dłuższego czasu zaprzyjaźniona. Toteż, gdy już zostałyśmy same, siedząc już spokojnie przy koniaku, powiedziałam jej, że mam chęć na coś specjalnego. Kiedyś słyszałam, że jedna z Pań, na jakąś swoją okoliczność, zafundowała sobie pięciu partnerów na jedną noc. Miałam i ja chęć na coś w tym rodzaju.

Ewa powiedziała, że ma znajomego, z którym może na ten temat porozmawiać.
I rzeczywiście, po jakimś czasie zadzwonił do mnie jej znajomy, w dosyć bezpośredni sposób wyjaśniłam, o co mi chodzi i na tym zakończyliśmy rozmowę. Minął chyba miesiąc, traciłam nadzieję na to, że spełni się mój prezent imieninowy, gdy zadzwonił telefon. Znajomy Ewy wyjaśnił mi, że życzenie moje może być spełnione, może zorganizować mi spotkanie z pięcioma partnerami. Ale jednocześnie zastrzegł, że taki skok na głęboką wodę nie zawsze jest uzasadniony, o dziwo, okazało się później, że miał rację i zaproponował mi „Lekcje seksu”.
Na podstawie rozmowy z ewentualnymi partnerami, proponuje dojście do takiego spotkania poprzez narastające spotkania etapowe. Miały to być dwa spotkania z dwoma partnerami, następnie trzy spotkania z trzema partnerami, cztery spotkania z czterema partnerami, aż dopiero po tych spotkaniach jedno, specjalne spotkanie, ta piątka, będące tym prezentem dla mnie. Znajomy Ewy nie nalegał, wręcz przeciwnie, zaproponował mi kilka dni na zastanowienie się. Ja mam dwie poważne wady życiowe, nie spieszę się, jak nie muszę oraz czasami szybciej coś powiem, niż pomyślę.

Tak też i tym razem było, zanim znajomy Ewy zdążył coś więcej powiedzieć, ja już się zgodziłam. Umówiliśmy się, że będę przychodziła w poniedziałki i czwartki na 19-tą pod wskazany adres. I jeszcze jedno, co okazało się wyjątkowo ważne. Ten znajomy poprosił mnie, abym zgodziła się na te lekcje mając zasłonięte oczy. Uzasadniał to tym, że ponieważ są to moje pierwsze spotkania z innym mężczyznami mogę mieć tremę lub inne opory, tym sposobem mogę nie osiągnąć założonego celu. No i miał rację, w naszych zmysłach wzrok odgrywa wyjątkową rolę, natomiast nie mając kontaktu wzrokowego wyostrzają się wszystkie inne zmysły, chociażby słuch a przede wszystkim dotyk.

W umówionym terminie, o umówionej godzinie zgłosiłam się do zakładu, który miał napis: „Masaż klasyczny, relaksacyjny, studio kosmetyki leczniczej”. Trochę mnie ten tytuł zdziwił, ale taki otrzymałam adres. Nie sądzę, aby było uzasadnione relacjonowanie wszystkich dziewięciu spotkań. Myślę, że kilka, tych najistotniejszych. Weszłam i pierwszą napotkaną dziewczynę poinformowałam, że jestem tutaj umówiona z takim tam Panem. Za chwilę pojawił się młody, dobrze zbudowany mężczyzna i poprowadził mnie do innej części zakładu, wskazał mi kabinę, prosząc, abym się w niej rozebrała, pozostawiając duży kąpielowy ręcznik.
W trakcie mojego rozbierania się do kabiny weszła młoda dziewczyna, odczekała, aż się rozbiorę, poprosiła, abym usiadła na stojącym obok stołeczku, po czym pokazała mi, że ma w dłoni płatki kosmetyczne, były one czymś nasączone, które położy mi na zamknięte oczy, a następnie zaklei je taką taśmą.
Wyjaśniła mi, że jest to specjalna taśma, schodząca bezboleśnie pod wpływem odpowiedniego zmywacza i że mam się niczego nie obawiać. Jak się powiedziało „A”, to trzeba powiedzieć „B”, toteż spokojnie pozwoliłam sobie zakleić oczy i czekałam na dalszy rozwój sytuacji. Nie trwało to długo, do kabiny wszedł mężczyzna, wziął mnie za rękę i chwile prowadził.
Nie znałam topografii tych pomieszczeń, więc nie wiedziałam, gdzie idę, ale za chwilę już było wszystko jasne, usłyszałam obok siebie dwa męskie głosy, mówiące „Dzień Dobry”,
i otrzymałam w rękę szklaneczkę drinka. Rzeczywiście, umawialiśmy się, że podczas pieszczot będę częstowana drinkiem. Po wypiciu paru łyków, nie kryję, zaschło mi z wrażenia w gardle, poczułam dotyk ich rąk na swoim ciele. No i to jest ten element zasłoniętych oczu. Nie wiedziałam, kto obok mnie stoi, nie wiedziałam, gdzie i jak zostanę dotknięta.

Ale widać było, że Panowie byli profesjonalistami, bo ręce ich chodziły, jak w zegarku, od ramion po stopy, nie omijając oczywiście Cipki i Pupci. Gdy już, na skutek tych ich pieszczot, stałam na drżących nogach, dali mi znać, abym uklęknęła, po czym jeden z nich wszedł we mnie od tyłu.
Faktycznie, Cipkę mam małą i wąską, ale nie wiem, czy to ta przyczyna, czy trema, ale miałam wrażenie, że jest jeszcze mniejsza, a wchodzący we mnie mężczyzna wręcz mnie rozdzierał. Drugi spokojnie gładził moje Piersi, tym sposobem trochę rozładowywał napięcie, Cipka puściła swoje soki i za moment doszłam do bardzo wysokiego poziomu podniecenia. Pan wstał
i poprowadził mnie do łazienki, opłukał pod natryskiem, owinęłam się w ręcznik i wyszliśmy. Znowu stałam a Panowie zaczęli mnie pieścić. Trwało to pewną chwilę, po czym poczułam, jak mam z tyłu podstawiany stołeczek, na którym mam usiąść. Gdy usiadłam, jeden z Panów stanął za mną, przylgnął do mnie biodrami a jego pałkę czułam na swoich plecach, drugi, rozsuwając mi nogi na boki, zbliżył się do mnie od przodu, podsuwając mi do ust swoja pałkę. No i tu zaczęły się schody, o których Panowie wiedzieli.

Ja wcześniej nie uprawiałam seksu oralnego, bo tak się składało. Teraz, przed przyjściem na ”lekcję”, co nieco poczytałam, ale to nie to samo, kiedy się czuje tę Pałeczkę przed swoimi ustami. Ale panowie zachowali się bardo profesjonalnie. Ściszonym delikatnym głosem poinstruowali mnie, jak mam językiem dotykać główki, jak oblizywać poszczególne strony, jak w końcu wziąć go do ust. Powiedzieli prosto – liż go jak loda. Trzymając tę Pałeczkę w swoich rękach, krok po kroku wykonywałam to, o co mnie prosili. Okazało się, że nie jest to takie trudne, wręcz przeciwnie, po kilku ruchach językiem po głowni wzięłam ją delikatnie do ust. No, no, było co w tych ustach mieć. Pan mi delikatnie pomógł, i zaczęłam wsuwać go coraz głębiej. Okazało się, że już robię to zupełnie dobrze.
Wówczas Panowie położyli mnie na podłodze, podłożyli pod biodra poduszkę, drugą poduszkę podłożyli pod ramiona. Jeden z Panów delikatnie rozsunął mi nogi, chcąc mu pomóc, lekko je podciągnęłam i po chwili poczułam, jak w moim gniazdku instaluje się ta pałka. Chwycił mnie za biodra i wszedł, ja w tym momencie jęknęłam, bo było to bardzo mocne wejście. Gdy jeden już siedział głęboko w Cipce, drugi jedną rękę położył mi na piersiach a drugą ręką obrócił moją głowę tak, że mogłam mieć w ustach jego pałkę. No i zaczęli panowie pieszczoty, które nie da się ukryć, już teraz zaczęły być dla mnie coraz bardziej podniecające, aż zaczęłam mocno jęczeć, gdy czułam jego finał. Panowie skończyli, po chwili podeszła dziewczyna, poprowadziła mnie do łazienki i kiedy ja myłam się, ona również, rzeczywiście bezproblemowo, zmyła mi naklejone płatki i już samej myjąc twarz ponownie przejrzałam na oczy.

Może zabrzmi to banalnie, ale był to w tym momencie bardzo kolorowy świat Wróciłam do domu i długo w nocy nie mogłam zasnąć, w pewnym sensie nie mogąc doczekać się już czwartku. W czwartek już bez obaw poszłam za dziewczyna do kabiny, rozebrałam się, zakleiła mi oczy
i przez moment czekania zastanowiłam się, co dzisiaj. Znowu poczułam męskie ramie, ale tym razem gdzieś poszliśmy, gdzie zostałam położona na wznak na jakimś chyba stole. Panowie, będąc po przeciwnych stronach, jednocześnie zaczęli mnie pieścić, doprowadzając do stanu wysokiego podniecenia. Można powiedzieć, że Pan zajmujący się mną od pasa w dół szybko swoimi rękoma znalazł miejsce w Cipce, natomiast Pan zajmujący się od pasa w górę, szybko postawił moje Brodawki na baczność, jednocześnie zbliżając swoją pałkę do moich ust. Z zaciekawieniem, ale chyba również z przyjemnością ją przyjęłam, najpierw liżąc miejsce obok miejsca, a następnie biorąc ja całą do ust.
Przyszedł pewien moment wspólnego podniecenia, ale wówczas Panowie przekręcili mnie w poprzek stołu, a ponieważ był dosyć wąski, biodra obierały się na jednej krawędzi, a głowa prawie zwisała z drugiej strony. Poczułam, jak jeden z nich podchodzi do mnie z przodu, podnosi mi nogi do góry i wchodzi we mnie. Znowu czułam go niesamowicie mocno, jęcząc, chyba jednak z zadowolenia. Ale nie mogłam jęczeć zbyt długo, bo z drugiej strony podszedł drugi i trzymając moją głowę lekko opuszczona w dół podstawił mi swoją pałkę. Było to nowe doświadczenie, bo zupełnie inaczej była ułożona głowa. Toteż Pan będący swoją pałką już w Cipce jakby na moment wstrzymał swoje ruchy, po to abym ja mogła swobodnie zająć się pałką drugiego. A gdy już miałam ją w ustach Panowie synchronicznymi ruchami doprowadzili mnie do bardzo wysokiego stanu podniecenia, przy czym Pan siedzący w Cipce robił to na tyle wolno i spokojnie, że zdążył się odpowiednio podniecić Pan, którego pałkę miałam w ustach i praktycznie obaj jednocześnie we mnie strzelili.

Nie da się ukryć, jest to niesamowite wrażenie. Przerwa na toaletę, drinka i ponownie zostałam ułożona wzdłuż na tym samym stole. I ponownie zaczęły się pieszczoty, które zaczęły mi dawać coraz więcej zadowolenia. Gdy Panowie poczuli odpowiedni stan podniecenia. przekręcili mnie na brzuch, ale znowu w poprzek. Tym sposobem nogi miałam poza krawędzią stołu, co dało możliwość jednemu z Panów swobodnego wejścia we mnie od tyłu. W tej pozycji zawsze bardzo dobrze czułam partnera, to tym bardziej teraz czułam go doskonale. Ale od przodu pojawił się drugi partner, uniosłam głowę do góry, rękoma objęłam jego biodra i nie mając możliwości żadnej regulacji, praktycznie nadziałam się na jego pałkę.
Tym razem czułam ją bardzo głęboko, aż gdzieś u szczytu podniebienia. Panowie w tym momencie, można powiedzieć, zaczęli przepychankę, jeden od tyłu do przodu, wbijając się coraz mocniej, drugi od przodu, wbijając się coraz głębiej. Zaczęła się niezłą jazda, którą czułam wspaniale, aż przyszedł moment całkowitego spełnienia. Tym sposobem miałam już za sobą dwa spotkania z dwoma partnerami, podczas których, można powiedzieć, nauczyłam się czerpać radość z pieszczenia ustami męskiej pałki. Przyszedł następny tydzień i następne „lekcje”. Pierwsza była już w poniedziałek. Partnerzy moi położyli mnie na stole i zaczęli intensywnie pieścić. Nie da się ukryć, robili to bardzo dobrze i Cipka puściła szybko swoje soki.
Wówczas ponownie przekręcili mnie w poprzek, głowa opadła lekko do tyłu i zaraz znalazła się pałka, która weszła w moje usta, ale z drugiej strony Panowie unieśli mi nogi do góry, po czym poczułam, jak w Cipce zaczyna buszować męski język. Tego na dłuższą metę nie da się wytrzymać, szczególnie, kiedy język atakuje Łechtaczkę. Wiłam się na tym stole jak piskorz, z jednej strony ręce wyrzucone do góry, po to aby nie udusić się od tej pałki, z drugiej strony buszujący w Jamce język, powodujący już praktycznie stan orgazmu. Aż tu nagle ustało lizanie i wchodzi pałka.

Po takim przygotowaniu przyjęłam ją z radością, osiągając w szybkim czasie orgazm, praktycznie jednocześnie ze strzałem partnera. Ale minęła chwila i w Cipkę wszedł drugi partner. Ja tutaj jeszcze mocno rozgrzana, a on wbija się i wbija. Można powiedzieć, że jest to już stan płynnego orgazmu. Nie wiem, jak oni się porozumiewali, ale chyba pierwszy podszedł od przodu, ten, którego miałam w ustach się wysunął, po czym jako trzeci dobił mnie całkiem. Trzymając do góry i lekko rozchylone na boki nogi mieli doskonałe wejście w Cipkę, to też ją tym razem wypełnili do końca, a ja odjechałam zupełnie.
Całe następne spotkanie było próbą moich nóg, bo przez cały czas stałam. Panowie podprowadzili mnie do stołu, oparłam się o niego tyłem, a oni zaczęli mnie pieścić. Będąc do nich pozytywnie nastawioną nie trzeba było zbyt długo czekać, abym Cipka puściła soki. Wówczas, jakby pchnęli mnie do tyłu, położyłam się na stole, oni unieśli nogi do góry i jeden we mnie wszedł, wbijał się coraz mocniej, aż poczułam jego strzał, sama też nieźle w tym momencie jęknęłam. Toaleta, czas na drinka i sytuacja jakby się powtarza, ponownie jestem przy stole, ale przodem, daje mi to możliwość oparcia się o niego, a jeden z partnerów już buszuje w Cipce. Czując, że jest ona mu przyjazna, wchodzi we mnie, praktycznie kładąc mnie na tym stole przodem. zawsze mi pozycja od tyłu odpowiadała, więc już bardzo głośno jęcząc dochodzę razem z nim do orgazmu.
Tym razem mam jakby dłuższą chwilę odpoczynku, moment na kilka łyków drinka i już czuję, jak mnie moi partnerzy ponownie układają przodem do stołu, więc już sama praktycznie się na nim położyłam. czuję, jak jeden z nich wsuwa mi rękę między nogi, jak jego palce już zwiedzają czeluście Cipki. Cipka nie jest mu dłużna i puszcza dużo soków. On jakby chciał wziąć ich jak najwięcej, bo mocno zwilża te palce, po czym bardzo wolno je przesuwa ku górze, mijając po drodze brązową dziurkę Pupy. Ale nie mija jej całkowicie, tylko na nią napiera.

I znowu mała dygresja, tak, jak wcześniej nie pieściłam się oralnie, tak również nie pieściłam się analnie. Toteż próba wsunięcia palca w ta dziurkę spotkała się w pierwszej chwili
z moim oporem, ale trzymające mnie ręce pozostałych partnerów uświadomiły mi, że nie mam szans. W tym momencie usłyszałam – rozluźnij się, to będzie dobrze. Łatwo to jest powiedzieć, ale rzeczywiście, palec wsunął się dosyć płynnie i zaczął rozwiercać tę dziurkę, po chwili lekko wysunął się i wsunęły się dwa. Zrobiło się miło i zaczęłam je czuć jakoś inaczej. Aż przyszedł moment, kiedy mój partner szybko wyjął palce, a w to miejsce przestawił swoją pałkę. Ją już czułam zupełnie inaczej, weszła przede wszystkim głębiej, a z racji swojego rozmiaru rozpierała mnie mocniej
Mój partner, chwytając mnie mocno za biodra, wbijał się we mnie, jakby chciał wejść nie wiadomo jak głęboko, aż przyszedł moment jego szczytu i pierwszy raz w życiu poczułam jak coś się wlewa w moja Pupę. Nie powiem, odebrałam to bardzo sympatycznie. Następne spotkanie, można powiedzieć polegało na doskonaleniu techniki zbliżenia przez pierwszych dwóch partnerów. Aż przyszedł czas na trzeciego. Jak się zorientowałam, leżał on na podłodze, a ja miałam usiąść na nim w pozycji na jeźdźca. To znałam, to umiałam, więc to zrobiłam. A gdy już na nim wygodnie siedziałam, czułam go bardzo mocno, mój partner poprosił mnie, abym uniosła się do góry i mocno rozsunęła pośladki, wysunął się z Cipki i przesuwając swoją mocno naprężoną pałkę do tyłu, ustawił ją w oczku Pupci, mówiąc jednocześnie, siadaj.
W pierwszej chwili nie zorientowałam się o co chodzi, ale po chwili, gdy jego pałka zaczęła napierać na oczko mojej Pupci zrozumiałam, że ona ma tam wejść. Poprzednim razem Pupcia była trochę przygotowana, że w nią się będzie wpychała jakaś pałka, ale tym razem nie, więc stawiała przez moment opór, po czym po chwili zaczęła przyjmować gościa. Czułam, jak się rozpycha, jak głęboko we mnie wchodzi. Aż oparłam się o jego biodra, a on zaczął je systematycznie prężyć, osiągnął szczyt i strzelił we mnie. I znowu już ten moment był zdecydowanie przyjemniejszy.

Spotkania z czterema partnerami, znowu, można powiedzieć, polegały na doskonaleniu technik, aczkolwiek można tu wyróżnić trzecie spotkanie, a przede wszystkim czwarte. Podczas trzeciego spotkania, gdy przyszła kolej na czwartego partnera zorientowałam się, że on na czymś siedzi, ja zostałam podprowadzona do niego tyłem, wolni w tym momencie partnerzy rozciągnęli mi pośladki i nakierowali tak, abym usiadła Pupą na jego pałce. Na szczęście miał ją trochę nakremowaną, więc nie było większych kłopotów, tym nie mniej czułam ją bardzo mocno. Gdy już siedziałam, można powiedzieć, w miarę mocno, partner, na którym siedziałam trzymał mnie mocno za biodra, a od przody podszedł inny podając mi do ust swoją pałkę.
No i znowu, można powiedzieć byłam nadziewana, bo ten od dołu wypychał swoje biodra do góry, a ten, którego trzymałam w ustach napierał w dół, jakby chciał swoją pałką wejść aż do żołądka. Niestety, w tej pozycji mój partner, na którym siedziałam nie mógł osiągnąć celu, więc położyli mnie Panowie na podłodze, w pozycji od tyłu i ten, na którym siedziałam wszedł ponownie w Pupę. Tym razem osiągnął cel, ja poczułam jak mnie wypełnia ciepła ciecz i zrobiło mi się miło. Aż tu nagle zaskoczenie, wysunął się poprzedni partner, ale zaczął się wsuwać partner, którego pieściłam ustami i znowu wlał się we mnie.
Ale już teraz zaczęłam odczuwać trochę tę ich jazdę. Skończył drugi, a ja czuje na swoich biodrach trzeciego. Okazało się, że jest to pierwszy, z którym pieściłam się na początku spotkania. Na tyle odpoczął, że jego pałka zrobiła się sztywna i wszedł we mnie. Jeździł we mnie bardzo długo, dla opłacało się, poczułam dobrze jego strzał i zrobiło mi się przyjemnie. Podczas czwartego spotkania z czterema partnerami do pewnego momentu nawet byłam zdziwiona, bo odbyłam bardzo piękne spotkanie w pozycji klasycznej, następne było od tyłu, zbliżenie z trzecim partnerem też zapowiadało się tradycyjnie, bo w pozycji na jeźdźca, tylko w pewnym momencie zastanowiło mnie, dlaczego on leży na krawędzi łóżka, mając spuszczone nogi na dół.
Nie miałam czasu nad tym się zastanawiać, usiadłam spokojnie na moim partnerze, nawet przez moment mnie wyprostował, abym mocniej na nim usiadła, po czym zostałam poproszona, abym się położyła na nim. Pozostali partnerzy mi pomogli, po chwili leżałam płasko na jego torsie, rzeczywiście, wcześniej takiej pozycji nie było, aż tu nagle czuję, że ktoś dotyka mojej Pupy.
W tym ułożenie dobrze czułam partnera, którego miałam w Cipce, ale faktycznie dziurka Pupy była odsłonięta. I w tą dziurkę za moment wmontowywał się jeden z partnerów.

Coś takiego czułam pierwszy raz. Cipka wypełniona, a tu pcha się pałka drugiego partnera w oczko Pupy. Nie było łatwo jej wejść, ja czując, jak jestem wypełniana, zaczęłam mocno jęczeć, nie na wiele to pomogło. Drugi partner wszedł do końca i po chwili, jakby na komendę zaczęli systematycznie wbijać się we mnie. Przy tym wypełnieniu nacisk był obłędny, to też nie tylko jęczałam, ale wręcz krzyczałam, gdy jednocześnie się we mnie wbijali. Ten od spodu trzymał swoje ręce na moich udach, mocno mnie przytrzymując, ten od góry mocno trzymał za biodra i w ten sposób dojechali do końca. Ja, mocno podniecona, już pod koniec głośno wręcz krzyczałam, uzyskując razem z nimi określony poziom zadowolenia.

No i przyszedł ostatni dzień moich „lekcji”, kiedy to miałam zdać egzamin, ale nie bardzo wiedziałam, na czym ma to polegać. Póki co, odbyłam bardzo sympatyczne zbliżenie w pozycji na jeźdźca, następnie było zbliżenie klasyczne, ale tu już byłam bardzo mocno podniecona, bo moim zdaniem, był to inny partner, na pewno dosyć mocny, po czym przyszło do zbliżenia od tyłu, które bardzo lubię i które daje mi dużo satysfakcji. Tak też było i tym razem, odjechaliśmy razem, ja z bardzo mocnym orgazmem.
Po toalecie i drinku miałam wrażenie, jakby była większa przerwa, ale być może było to moje złudzenie, przyszedł jeden z partnerów i poprowadził mnie gdzieś, po czym powiedziano mi, że oni mnie pokierują, a ja mam Pupą usiąść na pałce. Rzeczywiście, chyba tamten partner siedział na stole, bo ja weszłam prawdopodobnie na stołek, obróciłam się tyłem, ręce oparłam na ramionach stojących obok partnerów, w tym momencie oni mnie chwycili i rozciągając pośladki pokierowali na pałkę.
Nie mam pojęcia, kto to był, ale to co on miał nie było żadną pałka którą już znałam. Była po prostu gruba. Ale ja już nie miałam ruchu, wisząc na ich ramionach oparłam się o nią, oni lekko przycisnęli i zaczęła we mnie wchodzić. Normalnie darłam się, bo miałam wrażenie, że za chwilę się rozerwę, ale to nic nie dawało, systematycznie Pupa połykała ją w siebie, wypełniła mnie już tak, że czułam ją gdzieś pod łopatkami. Ale weszła i moje biodra oparły się o biodra jego. Po prostu na nim siedziałam. Podszedł do mnie jeden z partnerów, podał mi szklankę z drinkiem, a gdy chwyciłam, stuknął się wznosząc toast – za Twoich pięciu partnerów. Wypiłam sporo, po czym poczułam, jak mój partner, na którym siedziałam, odchyla się do tyły, pociągając mnie za sobą, pozostali partnerzy chwycili moje nogi, podciągnęli je do góry i na bok.
W tej chwili orientowałam się, że za chwilę pozostali czterej będą wchodzili w Cipkę, bo przy tym ułożeniu dobrze się odsłoniła. Przeliczyłam się, nie czterech, a pięciu, jeden po drugim ładowali mnie tak, że mała głowa. Robili to wolno, majestatycznie, ale skutecznie. Oczywiście najtrudniej miał pierwszy, bo wciskał się w Cipkę, ale przecież przestrzeń wewnątrz brzucha była wypełniona przez tą pałkę, na której siedziałam. No więc darłam się i z bólu, ale i z namiętności, bo gdy wszedł było wspaniale. Po nim wszedł drugi, ja już odpływałam, przy trzecim już darłam się w orgaźmie, przy dwóch ostatnich barwę mojego głosu można było porównać do monotonnego falującego krzyku.

Panowie skończyli, posadzili mnie na krzesełku, wręczyli szklankę drinka, od każdego otrzymałam siarczystego buziaka, a ostatni wręczył mi niewielką paczuszkę i poszli.
Ja zostałam przeprowadzona do łazienki, umyłam się, jeszcze chwile odpoczęłam, po czym wychodząc, okazało się, że czeka na mnie ten sam mężczyzna, którego poznałam, gdy przyszłam pierwszy raz, bukiet 25 pąsowych pięknych róż i opłacona taksówka, która ma mnie zawieźć do domu. To było coś wspaniałego. W domu nalałam sobie lampkę czerwonego wina, włożyłam kwiaty do wazonu i zaczęłam otwierać otrzymaną paczuszkę. Okazało się, że była w niej śliczna srebrna bransoletka na rękę. Moja kosmetyczka, Ewa wiedziała, że ja nie noszę złotej biżuterii, ale za to lubię srebro, pewnie ktoś z nią na ten temat dyskutował, tak, czy inaczej miałam w ręku śliczną srebrną bransoletkę i mam ją po dziś dzień.
Trzeba przyznać, że znajomy Ewy miał rację. Odbyte „lekcje” nauczyły mnie, co to jest seks. Ale te lekcje przechodziłam swobodnie między innymi dlatego, że nie widziałam partnerów, nie miałam oporów, że taki jest taki, w ten jest inny. Nie mając oporów sama też się zachowywałem swobodnie Ale jak to w życiu bywa, po takich „lekcjach” łatwiej było później odrabiać „prace domowe”. Długo nie czekałam i zorganizowałam sobie spotkanie, które prezentuję jednocześnie z tym pod tytułem „Pierwszy trójkąt” Dalej to już była samodzielna praktyka, część z niej już opisałam. To opowiadanie pisało mi się bardzo trudno, bo od tamtego zdarzenia minęło czternaście lat, ale mam nadzieję, że udało mi się je odtworzyć w miarę wiarogodnie. Pisałam je również z myślą, że i w tym zakresie sprawdza się przysłowie: „Nauka nie idzie w las, tylko w nas”.
A przysłowia są mądrością narodu i należy z nich, jak się okazało, w najróżniejszych sytuacjach korzystać. Zapamiętajcie to sobie.

Kończąc to opowiadanie chciałabym nadmienić, że prezentowane przeze mnie opowiadanie, zarówno to, jak i następne, podpisywane przeze mnie są mojego autorstwa.
Jakakolwiek zbieżność faktów lub sytuacji jest absolutnie przypadkowa i niezamierzona. Opowiadania moje są relacjami moich osobistych doznań, są prawdziwe. Ja nie kłamię, bo może to kogoś zdziwi, ale jestem zbyt leniwa, aby kłamać. Kłamiąc, trzeba już później pamiętać, gdzie, co
i kiedy się do kogo powiedziało. A po co ja mam sobie obciążać takimi głupotami głowę.
Nie kłamiąc zawsze, w każdych okolicznościach powtórzę to samo, co powiedziałam wcześniej, bo innej wersji nie ma. I zapewniam Was, że ta zasada naprawdę ułatwia życie!!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
edytka
Moderator



Dołączył: 03 Mar 2006
Posty: 350
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kościan

PostWysłany: Wto 21:58, 14 Mar 2006    Temat postu:

"NA DACHU"

Mam na imię Ewa, mam 27 lat i od ślubu czyli od roku mieszkam z mężem w typowym dla wielkich miast wieżowcu. Nasi sąsiedzi to starsi ludzie w większości emeryci. Doszłam do wniosku, że dach to doskonałe miejsce do opalania się bo i tak nikt z sąsiadów nigdy się tam nie pofatyguje.
Tego dnia szłam do pracy na drugą zmianę więc przed południem postanowiłam wystawić ciało do słonka. Wzięłam karimatę, krem do opalania, radio i butelkę napoju. Wjechałam windą na ostatnie piętro, później schodami do suszarni a stamtąd szybem na dach. Zamknęłam za sobą blaszane drzwi a klamkę podparłam wypróbowaną wcześniej deską. (To na wypadek gdyby jednak ktoś chciał wejść na dach) Wieżowiec górował nad innymi blokami więc roztaczał się z niego piękny widok na sporą część miasta. Rozłożyłam karimatę, zdjęłam zieloną sukienkę a jeszcze raz upewniwszy się, że drzwi są podparte deską zdjęłam stanik i majtki. Nasmarowałam ciało kremem, włączyłam jakąś muzyczną stację i położyłam się. Gorące promienie słoneczne oblewały moje ciało a sporadyczne mocniejsze podmuchy wiatru poruszały moimi włosami. Leżałam tak jakiś czas gdy nagle uświadomiłam sobie, że słyszę czyjś głos.
- Myślałem, że sąsiadka farbuje włosy na rudo ale widzę, że i na cipce rude więc to chyba naturalny kolor, prawda?
Podskoczyłam jak oparzona, chciałam wziąć ubranie ale nie było ich w miejscu, w którym je położyłam więc niezgrabnie zasłoniłam ile mogłam rękami. Oślepionymi od mocnego słońca oczami widziałam tylko sylwetkę człowieka i dopiero po chwili zaczęły rysować się szczegóły. Odruchowo spojrzałam na drzwi na dach. Dalej były podparte deską więc musiał tu być zanim przyszłam. Ale ze mnie idiotka, że nie sprawdziłam dokładnie. Co ja teraz zrobię. I tak mnie tu nikt nie usłyszy.
Przede mną stał mężczyzna 45-50 krótko ostrzyżony, siwawy z zakolem łysiny na pół głowy. W ręku trzymał moje ubrania. Rozpoznałam w nim sąsiada z czwartego lub piątego piętra. Chyba ma żonę nauczycielkę i jedną albo dwie córki.
- Proszę mi oddać ubranie – zawołałam ukrywając strach pod pozorem poirytowana.
- Ma pani niezłe ciałko.
- Ubranie – zawołałam z udawaną wściekłością i zrobiłam krok w jego kierunku.
- Chyba pani nie chce żeby jakiś podmuch wiatru porwał te ciuszki i rozrzucił po całym mieście – prawda? – powiedział z uśmiechem i machnął moim stanikiem tak jakby chciał go zrzucić z dachu.
- Nie, proszę nie – powiedziałam wystraszona – jak ja wtedy wrócę do mieszkania..
- Dobrze, dobrze ale nie ma nic za darmo – powiedział
- Czego pan chce? Pieniędzy? Zapłacę.
– Chcę zobaczyć jak pieścisz swoją rudą cipkę.
- Zwariował pan? - krzyknęłam i w tym momencie zobaczyłam jak mój stanik leci w dół niesiony podmuchem wiatru.
- Tak czy inaczej będzie niezłe widowisko. Albo ja sam popatrzę jak się zabawiasz cipeczką, albo z sąsiadami zrobimy ci wspaniałe powitanie na klatce schodowej jak będziesz wracała do mieszkania w stroju Ewy. Co wolisz?
- Ewa w stroju Ewy – co za ironia losu – pomyślałam. Proszę, niech mi pan tego nie robi.
- Ja ci niczego nie robię.
- Niech mi pan odda ubranie.
- Połóż się i do dzieła.
Nie miałam wyboru. Zrobiłam co kazał. Położyłam się na karimacie i zaczęłam głaskać włoski na cipce.
- Złotko, nie kombinuj tyklo rozchyl nóżki i rób to jak należy bo znów coś poleci.
Próbowałam pieszczoty pozorować ale nawet takie ruchy po jakimś czasie wywołały uczucie podniecenia. Mimo woli zaczęłam palcem przeciągać po wargach. Poczułam wilgoć i gorąco, które pojawiło się w moim wnętrzu. Zaczęłam pieścić łechtaczkę co spowodowało jeszcze większy efekt podniecenia. Czułam, że przestaje panować nad tym co robię. Przez przymrużone oczy widziałam lekki uśmiech na twarzy mojego oprawcy. Próbowałam sobie wyobrazić, że robię to przed swoim mężem lecz ilekroć zamknęłam oczy tyle razy pojawiał mi się obraz sąsiada. Najgorsze było to, że świadomość tej sytuacji zaczęła sprawiać mi przyjemność. Ja - młoda, szczęśliwa mężatka masturbuje się przed obcym , starszym facetem w wieku mojego ojca. Na dodatek muszę robić co każe. Nawet mój mąż nie ma nade mną takiej władzy.
Moje palce coraz głębiej zanurzały się w norce i coraz intensywniej pieściły łechtaczkę. Moje pomarańczki zrobiły się twarde a sterczące brodawki zdradzały moje wielkie podniecenie.
Poczułam jego dłoń na swojej piersi. Nie protestowałam może ze strachu a może z podniecenia. Czułam jak delikatnie gładzi raz jedną a raz drugą pierś, delikatnie ściskał i pociągał brodawki. Wiedział co robić żeby sprawić kobiecie przyjemność. Moja wagina była rozpalona z pożądania.
Przez przymrużone oczy widziałam jego dłoń przesuwającą się w dół mojego ciała przez brzuch do wzgórka łonowego. Przez chwilę czochrał rude, lepkie od moich soków włoski na wzgórku łonowym poczym powoli zanurzył we mnie trzy palce. Wyjął je i zbliżył do moich ust. Rozchyliłam je a on wsadził palce tak, że na języku czułam smak swojej cipki. Nie robiłam tego wcześniej więc moje podniecenie jeszcze się zwiększyło.
Zaczęłam językiem penetrować rowki między palcami poszukując pozostałości tego smaku.
- Unieś wysoko kolana – usłyszałam jak przez mgłę.
Bezwiednie zrobiłam co kazał. Byłam już tak podniecona, że pragnęłam żeby we mnie wszedł. Pragnęłam jego penisa. Nigdy wcześniej niczego takiego nie czułam. Nie kręcili mnie inni mężczyźni, nie zdradzałam męża bo on mi w zupełności wystarczał.
Mężczyzna, zamiast opuścić spodnie i mnie przelecieć, przyklęknął między moimi nogami i lewą ręką nacisnął moje nogi pod kolanami tak, że moja i tak wypięta pupa lekko się uniosła. Palce prawej ręki zaczął zagłębiać się w mojej gorącej cipce. Wsadzał je raz głęboko a raz płytko. Raz szybko a raz wolno. Te palce czułam w sobie w każdym miejscu. Drapał mnie i łaskotał, pieścił i rozdzierał. Kciukiem za każdym razem ocierał łechtaczkę. Po chwili ruchy jego palców stały się coraz szybsze i mocniejsze. Jeden z wilgotnych już palców zaczął wchodzić w moją pupę. Czułam gorąco rozchodzące się w moim wnętrzu. Oddech miałam krótki i bardzo szybki. Zaczęłam ściskać sutki. Fale dreszczy wstrząsały moim ciałem a mięśnie zaczęły sztywnieć i wtedy wybuchłam.
Z mojej kobiecości eksplodowały fontanny soku. W oczach zawirował świat . Miałam dwa lub trzy potężne, spazmatyczne skurcze po których opadłam bez sił.
Moje ręce i nogi podrygiwały. Wtedy on założył sobie moje nogi na ramiona, dłońmi uniósł pupę do góry i zaczął językiem pieścić moją norkę. Delikatnie ssał nabrzmiałą łechtaczkę a gdy wsuwał język do pochwy czułam jak moja cipka w rytmie skurczów obejmuje go mocniej.
Gdy otworzyłam oczy zobaczyłam, że w promieniu metra wszystko było mokre. Mężczyzna wycierał sobie twarz i ubranie moją sukienką a moja cipka poruszała się jeszcze w rytmie gasnących skurczów.
- Oddaję sukienkę – powiedział - i podał mi zieloną kulę zwiniętego materiału. - Nie spodziewałem, że jesteś taka soczysta.
Nie odezwałam się szybko zakładając ją na siebie. Była pomięta i była prawie cała mokra od mojego soku. Nie wiedziałam co mam robić. Uciekać, krzyczeć prosić o jeszcze... Patrzyłam na niego jak palcami delikatnie ugniatał materiał trzymanych w dłoni moich majtek. Dotykał ich tak jakby zamiast materiału dotykał mnie. Znów poczułam falę gorąca.
- Muszę iść – powiedział podając mi majtki. Do widzenia.
Nie odpowiedziałam ale pomyślałam „do zobaczenia na dachu”.
To było coś wspaniałego czego jeszcze dotąd w swoim życiu nie zaznałam.
Nie pamiętam, żebym w szczycie największych uniesień z mężem przeżyła podobny orgazm. Myślałam, że to nie możliwe. Muszę przyznać, że na polu erotyki mój mąż jest wspaniały, ale do pięt nie dorasta sąsiadowi. Doświadczenie to jednak bardzo cenna rzecz.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Wszystko o klanie K.S.A Strona Główna -> Zabawne opisy na gg,kawały,wiersze,teksty,itp... Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin